Do wstępu tego bloga napisałam, że urodziłam się pod nieszczęśliwą gwiazdą,otóż po tym napisaniu seria wypadków...
sobota> mąż delegacji, ja zmywam po obiedzie , córcia bawi się w pokoju, odkładam garnek na wysoki kaloryfer, nim się obejrzałam garnek jakimś cudem spada i... uderza mnie bokiem w kostkę. Uderzenie jest tak mocne i niespodziane, iż robi się mi ciemno przed oczami i słabo. Ostatkiem sił kuśtykając dochodzę do zlewu,moczę ścierkę zimną wodą i robię okłąd kostce, która puchnie. Myśli tysiące. Sama w domu, mąż wraca wieczorem, dziecko itd. Jednak gdy ochłonęłam okazało się, że mogę stawać ostrożnie na nodze więc dotrwałam do przyjazdu męża, później lekarz i okazało się, ze to tylko mocne stłuczenie.
poniedziałek jedziemy do teściów bagatelka około 200 km. Maraton, szybkie ubieranie dziecka, stres, wszystko po pracy męża więc na styk...ucieka nam autobus mpk, czekamy na kolejny. Wiemy, że możemy nie zdążyć na pociąg, nie ma...
[ dalej ]