Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce. |
|
Franek Koczara Franek urodził się 20.09.2009 z poważną wadą – przepukliną oponowo-rdzeniową i współwystępującym wodogłowiem.
Nazywam się Franek. Ale prawie nikt tak do mnie nie mówi. Dziadek Tadek mówi do mnie Króliczek, babcia Gosia Mały Misio, babcia Marysia Koteczek, tata jak mnie naciera oliwką mówi, że smaruje kurczaka, żeby się ładnie przyrumienił (naprawdę zabawne), a mama mówi do mnie Franulka. Tata zresztą też tak do mnie mówi, kiedy mnie nie smaruje oliwką. Czyli głównie jestem Franulka. (zabawne – kiedy w Wordzie pisze się Franulka, autokorekta poprawia na Granulka). Coś w tym jest. W pierwszym dniu życia ważyłem 2270 g.
Urodziłem się 20.09.2009 w Szpitalu Bielańskim, ale zaraz po narodzinach pojechałem takim dużym białym samochodem do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie spędziłem pierwszy miesiąc życia. Nie było fajnie. W sumie 3 operacje, codziennie mnóstwo lekarzy i ciągłe nerwy, że jest coś nie tak. Ale teraz jestem już w domu i jest dużo lepiej. I spokojniej.
Urodziłem się z poważną wadą – przepukliną oponowo-rdzeniową i współwystępującym wodogłowiem. Właśnie z tego powodu były te operacje (pierwszego dnia życia Pan doktor zszył mi plecki, a później zamontowano mi taką małą rurkę z główki do brzuszka, żeby woda nie zbierała się w główce. Po jakimś czasie rurka się zatkała, więc zamontowano mi drugą). Teraz jestem pod stałą opieką wielu specjalistów: neurologa, neurochirurga, urologa, ortopedy, psychologa, logopedy. Oprócz tego często jeżdżę z rodzicami i Ciocią Krysią, bez pomocy której nie wiem, jak byśmy sobie dali radę, do innych lekarzy na różne badania. Tata mówi, że jest to konieczne, bo dzięki temu będę zdrowszy i będę mógł się szybciej bawić i uczyć. Oczywiście cały czas jestem też rehabilitowany. Kilka razy w tygodniu z Panią Ewą. No i codziennie w domu z mamusią. Mam poważny problem z nóżkami. Tata mówił, że popękały mi takie cienkie niteczki i teraz mięśnie w nóżkach nie wiedzą, że chcę nimi ruszyć. Jak będziemy dużo ćwiczyli, to może uda mi się kiedyś stanąć na dwóch nóżkach i pójść do szkoły. Lekarze mówią, że jest to możliwe, ale że czeka mnie i rodziców mnóstwo pracy. No i ciągle mam nadzieję, że nic się znowu nie stanie z tą zastawką, którą mam zamontowaną w główce. Bo będą musieli znowu mi ją wymieniać. A to nie jest fajne. Pomóżmy Frankowi, poniżej znajdują się informację, jak można przekazać dla Franka 1% podatku.
Więcej informacji o Franku znajdziecie na stronie www.franulka.blogspot.com
|