Strona 15 z 20

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 6 sie 2012, o 11:22
przez brydziula6
Witamy i Ciebie serdecznie :) kiedy termin? :)

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 7 sie 2012, o 13:07
przez brydziula6
Właśnie zaczęłam pakować torbę do szpitala. Wcześniej jakoś nie mogłam się zebrać... Dokładam, wyciągam, oglądam. Już głupieję :lol: sama nie wiem co się przyda a co nie mimo wszystkich przeczytanych i zasłyszanych porad. Pewnie zanim się zacznie 4 razy się przepakuję :D

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 7 sie 2012, o 18:22
przez marzusiaa
No wreszcie jakieś nowe sierpniówki...Witamy..

Ja tam mam po prostu dosyć czekania.Poza tym plecy tak mnie bolą że masakra..żeby ugotować obiad muszę dwa razy się położyć..

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 7 sie 2012, o 18:44
przez brydziula6
Moje bóle kręgosłupa o dziwo póki co zanikły. Mówię o bólach "samoistnych" bo takie od długiego stania to się zdarzają. Za to teraz boli mnie cała miednica po nawet najkrótszym spacerze i rano jak wstaję... Apeluję do mojej córki codziennie aby już opuściła swoje lokum ale mnie nie słucha gówniarz mały :lol:

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 8 sie 2012, o 19:36
przez marzusiaa
Moja niestety też ma mnie głęboko....a ja już bym chciała ją wziąć na ręce.....siostra ma już też dość czekania......

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 8 sie 2012, o 21:14
przez Lasoteczka
marzusiaa napisał(a):Moja niestety też ma mnie głęboko....a ja już bym chciała ją wziąć na ręce.....siostra ma już też dość czekania......


Spokojnie, spokojnie :)
Jeszcze obie będziecie tęskniły za czasem, kiedy dzidziuś był w brzuszku ;)

Ja też pod koniec ciąży marudziłam, że chcę już urodzić, nie doczekam się, mam dość, wszystko mnie boli itd... A jak lekarz mi powiedział, że mam już taaaaaaaakie :shock: (dosłownie taką miał minę :lol: ) rozwarcie i mam jechać do szpitala rodzić to wróciłam do domu i w ryk, bo "ja nie chcęęęęęęęę :cry: " :)

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 9 sie 2012, o 10:37
przez brydziula6
Lasoteczka napisał(a):Spokojnie, spokojnie :)
Jeszcze obie będziecie tęskniły za czasem, kiedy dzidziuś był w brzuszku ;)

Ja też pod koniec ciąży marudziłam, że chcę już urodzić, nie doczekam się, mam dość, wszystko mnie boli itd... A jak lekarz mi powiedział, że mam już taaaaaaaakie :shock: (dosłownie taką miał minę :lol: ) rozwarcie i mam jechać do szpitala rodzić to wróciłam do domu i w ryk, bo "ja nie chcęęęęęęęę :cry: " :)

Na pewno będziemy tęsknić szczególnie jak będzie płacz :lol: w brzuszku takie cichutkie były :) Co do porodu ja się strasznie boję. Ostatnio miałam schizy, że mi się wody sączą a to po prostu zwiększona ilość śluzu... Głupieję już. Chciałabym już urodzić ale jak się zacznie to chyba zawału dostanę :lol:

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 9 sie 2012, o 21:17
przez Lasoteczka
brydziula6 napisał(a):Na pewno będziemy tęsknić szczególnie jak będzie płacz :lol: w brzuszku takie cichutkie były :) Co do porodu ja się strasznie boję. Ostatnio miałam schizy, że mi się wody sączą a to po prostu zwiększona ilość śluzu... Głupieję już. Chciałabym już urodzić ale jak się zacznie to chyba zawału dostanę :lol:

Też się bałam, teraz na pewno dużo bardziej, niż za pierwszym razem :D
Z Frankiem do porodu jechałam zadowolona, jak mi wody odeszły, to cieszyłam się jak głupia, że to już ;)
Z Tosią była panika, płacz w samochodzie i ogólnie masakra jakaś :)
Za to poród miałam dużo łatwiejszy, szybszy i mniej bolesny :D Może Tosia chciała mi wynagrodzić te nerwy :?: :lol:

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 10 sie 2012, o 12:56
przez marzusiaa
Lasoteczka napisał(a):
marzusiaa napisał(a):Moja niestety też ma mnie głęboko....a ja już bym chciała ją wziąć na ręce.....siostra ma już też dość czekania......


Spokojnie, spokojnie :)
Jeszcze obie będziecie tęskniły za czasem, kiedy dzidziuś był w brzuszku ;)

Ja też pod koniec ciąży marudziłam, że chcę już urodzić, nie doczekam się, mam dość, wszystko mnie boli itd... A jak lekarz mi powiedział, że mam już taaaaaaaakie :shock: (dosłownie taką miał minę :lol: ) rozwarcie i mam jechać do szpitala rodzić to wróciłam do domu i w ryk, bo "ja nie chcęęęęęęęę :cry: " :)



Mogłabyś to napisać jakby to było nasze pierwsze-a jest drugie i dobrze wiem co mnie czeka na porodówce i po powrocie do domu.Nie przejmuję się niczym bo wiem jak wyglądają pierwsze najgorsze trzy miesiące.Chcę już urodzić też z powodu tego że nawet mieszkania sobie posprzątać nie mogę bo wszystko mnie boli.Nawet Ulki na huśtawkę nie mam siły dźwignąć.Może przy niej się tak nie przejmowałam i cierpliwie czekałam ale teraz mam po prostu dość.Mój mężor ciężko zajwania od 6 do 19-20 i nie może mi pomóc w niczym bo jak przychodzi to pada na twarz więc nawet mi nie przyjdzie do głowy go poprosić by naczynia pozmywał.A ja po 10 minutach dostaję takiego bólu kręgosłupa że usiąść muszę i jak tu cokolwiek zrobić?Po prostu ta bezczynność mnie dobija rozumiesz...?Jak patrzę na ten chlew w mieszkaniu to mnie trafia...wczoraj poprosiłam siostrę żeby mi pomogła posprzątać mieszkanie bo innego wyjścia nie ma ale i tak nie jest posprzątane tak jak powinno być.

Re: Sierpniowe dzieciaczki 2012

PostNapisane: 10 sie 2012, o 13:15
przez Lasoteczka
marzusiaa napisał(a):Mogłabyś to napisać jakby to było nasze pierwsze-a jest drugie i dobrze wiem co mnie czeka na porodówce i po powrocie do domu.Nie przejmuję się niczym bo wiem jak wyglądają pierwsze najgorsze trzy miesiące.Chcę już urodzić też z powodu tego że nawet mieszkania sobie posprzątać nie mogę bo wszystko mnie boli.Nawet Ulki na huśtawkę nie mam siły dźwignąć.Może przy niej się tak nie przejmowałam i cierpliwie czekałam ale teraz mam po prostu dość.Mój mężor ciężko zajwania od 6 do 19-20 i nie może mi pomóc w niczym bo jak przychodzi to pada na twarz więc nawet mi nie przyjdzie do głowy go poprosić by naczynia pozmywał.A ja po 10 minutach dostaję takiego bólu kręgosłupa że usiąść muszę i jak tu cokolwiek zrobić?Po prostu ta bezczynność mnie dobija rozumiesz...?Jak patrzę na ten chlew w mieszkaniu to mnie trafia...wczoraj poprosiłam siostrę żeby mi pomogła posprzątać mieszkanie bo innego wyjścia nie ma ale i tak nie jest posprzątane tak jak powinno być.


Wiem, że to wasze drugie :)
Ale nie pocieszę Cię- pierwsze trzy miesiące (przynajmniej u mnie) były dużo cięższe za drugim razem niż za pierwszym... W ciąży czułam się OK, kręgosłup bolał mnie właściwie tylko po całym dniu chodzenia... Czasem nawet jeszcze pod koniec podnosiłam synka jak trzeba było... A jak urodziłam- masakra... Nie dość, że Tosia malutka i trzeba było się nią dużo zajmować, to Franuś przez pierwsze dwa tygodni bał się do niej podejść a mnie traktował z bardzo dużą rezerwą... Dał się dotknąć i w ogóle podchodził do mnie tylko kiedy już nie było wyjścia, bo np. byliśmy sami w domu i nikt inny nie mógł zrobić za mnie tego o co poprosił... To dobijało jeszcze bardziej niż bezczynność, uwierz... Wyglądało, jakby miał do mnie żal, że nie jestem już tylko jego... A ja ryczałam za każdym razem jak chciałam go przytulić a on uciekał... W dodatku pierwszy raz od porodu udało mi się go podnieść dopiero po miesiącu albo i później, bo jak tylko próbowałam, to tak mnie bolał kręgosłup, że dwa razy się poryczałam z bólu...

Bałaganem w domu bym się nie przejmowała :) Dzisiaj się posprząta, a jutro znowu będzie bałagan... :) (może nie taki sam, ale jednak :) jeśli nie masz siły ogarnąć tak, jakbyś chciała, to odpuść :) , szkoda zdrowia i nerwów )