ok, czas na krótkie sprawozdanie z przebiegu wizyty:
pierwszy raz był ze mną mąż - wyrwał się z pracy na potrzeby tego USG
lekarka robiąca badanie okazała się sympatyczna
dziecię ma się dobrze, rośnie (już ponad 350g) i ma śliczny nosek
serce nadaje 150ud/min, czyli miarowość zachowana, wszystkie organy na swoim miejscu
fotki 3d nie dostałam, bo dziecię kręciło główką na NIE i zdjęcie rozmazane wyszły, ale ten obraz maleńkiej istotki nosimy teraz w serduchach...
co do płci... nóżki skrzyżowane, po kilku zaczepnych ruchach lekarka stwierdziła poprzez "wydaje się" i "wygląda jej na" dziewczynkę
toteż od wczoraj wieczorem mój mąż zaczął do nas mówić zamiast "Misiaki moje" to "Laseczki moje"
teraz czeka mnie 9-go maja wizyta u mojej ginki, więc poproszę ją o USG - może podejrzy jeszcze raz czy tam psioszka czy jednak pisiorek
i namówię ją na jakieś zdjęcie (3d niestety u niej nie dostanę, bo nie ma takiego sprzętu) do albumu