Strona 1 z 18

Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 2 mar 2012, o 14:38
przez anusia12346
witam wszystkie kwietniowe mamusie :) ja termin man na 9 kwietnia :) pierwszego syna również urodziłam w kwietniu na świeta wielaknocne i tu taki sam termin ;p
jak się czujecie mamuśki ?

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 2 mar 2012, o 17:16
przez Magdusia_Lg
Super :) Będziesz mogła robić wspólne imprezy urodzinowe :) ja z moim synkiem też :) TP na 14 czerwca, a ja jestem z 15ego :)

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 4 mar 2012, o 00:46
przez anusia12346
oo to może być fajny prezent na urodzinki :)

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 5 mar 2012, o 16:28
przez Lasoteczka
Ja Synka urodziłam 20. kwietnia (w 120 rocznicę urodzin Hitlera :? ) :)
Teraz celowaliśmy, żeby było podobnie ;) i termin mam na 10. (Smoleńsk... :? ), no ale może urodzę w innym dniu, bez jakiejś tragicznej rocznicy :)

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 5 mar 2012, o 16:55
przez Magdusia_Lg
to faktycznie trafiają Ci się charakterystyczne daty :D

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 6 mar 2012, o 10:01
przez anusia12346
no tak jak u mnie 3 dni różnicy miedzy chłopcami może być a może urodzą się tego samego dnia w odstępię 3 lat :)

a jak się mamuśki czujecie?

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 6 mar 2012, o 11:09
przez Magdusia_Lg
Ja nie narzekam, chociaż pierwszą ciążę znosiłam lepiej.

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 6 mar 2012, o 11:56
przez anusia12346
oj u mnie tez w pierwszej ciązy było lepiej

a torby już spakowane u mnie lenistwo i jeszcze nie :( a juz tylko miesiac

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 6 mar 2012, o 21:56
przez Magdusia_Lg
U mnie za wcześnie, żeby się pakować :) Do czerwca jeszcze kawał czasu.

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 6 mar 2012, o 22:38
przez Lasoteczka
Oooooo, czyli nie jestem sama :)
Też pierwszą ciążę znosiłam lepiej, chociaż ja zganiam to na fakt, że wtedy jeszcze studiowałam i codziennie dojeżdżałam na uczelnię busem prawie 40km, później szybkim spacerkiem na uczelnię 20 min., po uczelni też trzeba było trochę pobiegać i w ogóle ruszałam się dość dużo, a teraz jak siądę na tyłku to siedzę i nie chce mi się ruszyć :oops: Wtedy miałam zdecydowanie lepszą kondycję :)
I też nie mam jeszcze spakowanej torby :) Chociaż robiłam już podejście do pakowania :D Rozejrzałam się po domu, pogrzebałam po szafach, stwierdziłam, że nie mam torby, w którą bym się zmieściła, i zakończyłam pakowanie :D Zrobię pewnie tak, jak przy pierwszym porodzie- 3 tygodnie czekałam jak na szpilkach, bo lekarz na początku kwietnia powiedział mi, że "to już" :) a torbę spakowałam, jak odeszły mi wody :D