Strona 4 z 18

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 24 mar 2012, o 13:00
przez Magdusia_Lg
Nie korzystałam z położnej i mam nadzieję, że nie będę musiała. Mam pod ręką bardziej wykwalifikowaną kadrę do pomocy: mama i babcia :) no i doświadczenia z pierwszej ciąży :D

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 24 mar 2012, o 18:35
przez Lasoteczka
Ale masz fajne, takie wyraźne te zdjęcia :) Zazdroszczę, ja mam teraz takie malutkie, niewyraźne... :/

A położnej środowiskowej jeszcze na szczęście na oczy nie widziałam :)
U mojej siostry jak była, to jedyne, czego się od niej dowiedziała to to, że ma ładne meble i dywan... A na małą ledwie spojrzała... :?
Więc mam nadzieję, że mnie żadna taka mądra pani nie odwiedzi... ;)

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 24 mar 2012, o 19:48
przez Magdusia_Lg
Olka zdjęcia są lepsze, Julki niby też są wyraźne, ale po zeskanowaniu pojawiają się dziwne paski, których nie mogę zlikwidować.

A co do położnej, to jej wizyta chyba nie jest konieczna :?: Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo.

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 24 mar 2012, o 22:23
przez Lasoteczka
Magdusia_Lg napisał(a):Olka zdjęcia są lepsze, Julki niby też są wyraźne, ale po zeskanowaniu pojawiają się dziwne paski, których nie mogę zlikwidować.

A co do położnej, to jej wizyta chyba nie jest konieczna :?: Przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo.

Mam nadzieję, że nie jest :)
Jak urodziłam Franka to udało mi się jej uniknąć, bo się zaraz przeprowadzaliśmy i było zamieszanie z tym, do której przychodni należy itd... I w efekcie ani z jednej ani z drugiej nikt do nas nie przyjechał :D

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 25 mar 2012, o 19:10
przez anusia12346
zazdroszcze wam że nie przychodzi do Was położna mnie nawiedza. i mam dość a jeszcze po porodzie - masakra . mam lepsze doswiadczenie od niej a ona mnie poucza. tydzień temu jak była czyli 3 tygodnie do planowanego porodu ona mi mówiła co moge jesc a czego nie oczywiście z kartki czytała...

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 25 mar 2012, o 21:12
przez Lasoteczka
anusia12346 napisał(a):zazdroszcze wam że nie przychodzi do Was położna mnie nawiedza. i mam dość a jeszcze po porodzie - masakra . mam lepsze doswiadczenie od niej a ona mnie poucza. tydzień temu jak była czyli 3 tygodnie do planowanego porodu ona mi mówiła co moge jesc a czego nie oczywiście z kartki czytała...

O matko... a po co ona przychodzi przed porodem? W mojej poprzedniej przychodni było tak, że przychodziła już po porodzie, teoretycznie zobaczyć, jakie warunki ma dziecko i ewentualnie coś doradzić, pomóc itd... Chociaż jak dla mnie to też trochę śmiech na sali, bo tą położną jest tam kobieta, która sama dzieci nie ma... :roll: Więc tak na dobrą sprawę to cóż ona się zna?? Teorię to każdy sobie w książkach może wyczytać...

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 26 mar 2012, o 11:48
przez anusia12346
dokładnie !

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 26 mar 2012, o 14:09
przez gwolska
taka jest ich rola, ale-w porównaniu z pielęgniarkami niemieckimi- bardzo uszczuplona.
To dobrze, że macie normalny dom, ale jest też tak, że dziecko zabrane ze szpitala ma nieciekawy los i takimi dziećmi powinny się zająć pielęgniarki środowiskowe. I pewnie tak jest. Tylko ja uważam, że po porodzie pielęgniarka powinna przyjść jedynie tylko raz. Kilka razy powinna odwiedzić kobietę, która po raz pierwszy urodziła.

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 26 mar 2012, o 17:38
przez anusia12346
nie mam nic tym położnym środowiskowym jeśli są naprawde takie życiowe i naprawde coś pomogą doradzą. a ta moja nie dosyć że czyta z kartki , nie ma doświadczenia jest taka niemiła nikt jej nie lubi to jak przychodziła do starszego syna prawdopodobnie miała jedne rekawiczki jednorazowe które zakłądała do wszystkich dzieci do których jeżdziła . a tak naprawde nie ma jej tam gdzie naprawde jest potrzebna

Re: Kwietniowe brzuszki 2012 :)

PostNapisane: 26 mar 2012, o 18:42
przez Kalusia
anusia12346 napisał(a):nie mam nic tym położnym środowiskowym jeśli są naprawde takie życiowe i naprawde coś pomogą doradzą. a ta moja nie dosyć że czyta z kartki , nie ma doświadczenia jest taka niemiła nikt jej nie lubi to jak przychodziła do starszego syna prawdopodobnie miała jedne rekawiczki jednorazowe które zakłądała do wszystkich dzieci do których jeżdziła . a tak naprawde nie ma jej tam gdzie naprawde jest potrzebna

i u mnie taka położna środowiskowa była i jest nadal aż wstyd dla Ośrodka Zdrowia że trzymają starszą położną która nie potrafi odpowiedziec na zadane pytanie U nas położna nawet rękawiczek nie miała:)