Strona 74 z 76

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 17 gru 2013, o 20:13
przez MagdaF
Po Twoich postach właśnie mam takie odczucie jakby Twój mąż to dwie skrajnie różne osoby w jednej... bo raz pisałaś, że jest dobrym ojcem, a tu nagle wolałby jakby Aurelki nie było, raz Ci mówi że jesteście rodziną i chce z Wami spędzić Święta, a za chwilę grozi, że Ci córkę odbierze, a tu znowu mówi o Małej, że jest jak autystyczne dziecko...mam nadzieję, że prawnik jutro doradzi Ci co i jak robić w tej sytuacji, dobry prawnik to wielkie wsparcie...

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 17 gru 2013, o 23:30
przez nastka-81
w sumie liczę własnie na to, bo j już psychicznie odpadam. Czasami mam wrażenie, że żyję z dwoma całkiem innymi facetami :(

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 18 gru 2013, o 14:42
przez sylvvia85
a może Twój mąż ma jakiś problem o którym nic Ci nie mówi, może sobie psychicznie z czyms nie radzi, może jednak trochę przerosło go małżeństwo i dziecko, które nie okłamujmy się nie jest zabawka i nie da się go wyłączyć jak ma się zły dzień. Może jemu potrzeba nie wiem psychologa jakiegoś. Nie wiem.
Piszesz, że postawiłaś na rodzine, piszesz też, ze mąż nie chce rozwodu, więc powiedz mu ( o ile byłabyś w stanie jeszcze zawalczyć o rodzine),że albo terapia albo koniec. I nie daj się przegadać, zastraszyc. To, ze jestes matka, ze teraz nie pracujesz to nie znaczy, ze ot tak zabierze Ci corke. Ja mysle, ze on boi sie zostac sam i dlatego tak Ci mówi, zebys zrezygnowała z rowodu, zebys sie nie wyprowadzila. A moze wlasnie taki pozew, moze gdybys mieszkala jakis czas oddzielnie dalyby mu do zrozumienia... Cięzko wyrokowac, bo kazdy jest inny.
Przede wszystkim zycze Ci duzo sily i spokoju, no i wytrwalosci. I jesli moge jeszcze cos doradzic, to udaj sie sama do psychologa - poszukaj darmowej pomocy psychologicznej - sa takie w kazdym miescie.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 21 gru 2013, o 16:54
przez nastka-81
nie byłam u adwokata bo rodzice mnie przekonali by jakoś w spokoju przeżyć święta. tak. Sylwia myślalam o terapii ale najpierw poradzę się jednak adwokata by się uspokoić. Zobaczymy.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 25 gru 2013, o 16:06
przez sylvvia85
poradź się poradź :) będziesz miała więcej pewności i spokoju

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 25 gru 2013, o 19:41
przez nastka-81
Świeta jednak w jakims napieciu. Oboje odnosimy się do siebie z rezerwą i taką przesadną przyjaźnią, taka wymuszoną by nie kłócic się co jest trudne...ale jakos dajemy radę. mąż przygotował wspaniała wieczerzę, ja tylko dwa dania.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 27 gru 2013, o 10:06
przez sylvvia85
a u nas święta świetnie :) tym bardziej , ze w Wigilię misia zrobiła samodzielnie 2 kroczki w kierunku choinki :D

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 27 gru 2013, o 14:53
przez brydziula6
Nastka, bez urazy ale Twój mąż się zachowuje jakby miał rozdwojenie jaźni... raz tak gada, raz inaczej. To chory układ i obie z córcią na tym cierpicie. Weź sprawy w swoje ręce. Jeżeli jest tak jak piszesz, nie powinno być problemu z rozwodem i udowodnieniem winy mężowi. Tylko jedna rada- bądź silna i wierna swoim przekonaniom, bo jak się zaczniesz wahać to i sąd się zawaha. Nie pozwól mężowi zabić w sobie pewności siebie. On chce doprowadzić do tego, że ugniesz się pod jego presją. Chce żebyś czuła się zależna od niego i miała przekonanie, że sama nie dasz sobie rady. To będzie bolesne-wyciągnięcie wszystkich brudów, będziesz to odczuwać dwa razy silniej niż teraz ale gwarantuję Ci, że poczujesz się po wszystkim lepiej. Odetniesz się od tego życia które teraz prowadzisz i z każdym dniem będziesz silniejsza.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 27 gru 2013, o 21:42
przez nastka-81
niestety ja ju,ż się waham. A moje poczucie własnej wartości praktycznie nie istnieje.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 28 gru 2013, o 11:39
przez brydziula6
To pomyśl sobie jaka będzie Twoja córka po takich przeżyciach, jeśli będziesz to ciągnąć dalej. Będzie niedowartościowaną, zamkniętą w sobie dziewczynką, która znając życie będzie miała syndrom ofiary i też kiedyś wyjdzie za mąż za apodyktycznego faceta, który będzie nią pomiatał. Nie chcesz zrobić tego dla siebie, zrób to dla niej.