Strona 75 z 76

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 28 gru 2013, o 17:52
przez MANNDARYNKA
brydziula ma rację, dziecko wszystko widzi i czuje, na razie nie wie o co chodzi, choć czuje już Wasze emocje, ale w przyszłości będzie jeszcze gorzej, będzie dorastała w tym wszystkim.
Jesteś mądrą, wykształconą kobietą, dasz sobie radę, popatrz na córkę i działaj. Rozwody nie są fajne tym bardziej jak ma się dzieci, ale wiele kobiet to przechodziło i założę się, że teraz są szczęśliwsze nie będąc z facetami którzy je poniżali. Jesteś młoda więc ułożysz sobie życie z kimś innym, ale musisz tylko to przejść.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 31 gru 2013, o 13:05
przez sylvvia85
A ja napisze tak...
Oczywiście macie dziewczyny racje pod pewnymi względami... oczywiście dziecko wszystko widzi, słyszy, czuje, ale... No właśnie ale... Czasem trzeba się odciąć i zakończyć związek, innym razem warto ratować małżeństwo i sie to udaje.
Tak naprawde nie znamy Nastki i jej męża osobiscie, nie widzimy naocznie jak to jest. Nie możemy więc namawiać jej do rozwodu czy do pozostania z mężem.
Prawda jest taka , że mimo, że chcemy dla niej jak najlepiej, możemy zaszkodzić.
Nastka - poradź się prawnika, spotkaj się z psychologiem. Idealnie by było, gdybys mogła odpocząć od męża, wyjechac na jakiś czas do rodziny na przykład i spokojnie przemyśleć wszystko. A i Twój mąż nie będąc z Wami na codzień będzie miał inne spojrzenie na sprawe.
Pamietaj - niezależnie od tego jaką podejmiesz decyzje nikt nie ma prawa Cię oceniać, krytykować, bo to Twoje życie . Żadna z nas go za Ciebie nie przezyje. Podejmując decyzje o rozwodzie czy pozostaniu z mężem musisz byc jej w 100% pewna. Myśl o sobie, o córce.
Powiem (napiszę :P ) tak - moja znajoma rozwiodła się i teraz po roku czasu jest pewna, że podjęła dobra decyzję, kolega rozstał się z żoną i teraz po 3 miesiącach żałuje jak nie wiem, że nie ratował małżeństwa, że się poddał. Ja sama miałam mega kryzys z mężem i niemal nie podjęłam decyzji o rozwodzie nawet napisałam już pozew , a jednak postanowiłam dac nam jeszcze jedną szansę i owszem nie zawsze jest kolorowo, a jednak wiem, czuje to, że dobrze zrobiłam. Tak więc nie patrz na innych, nie podejmuj decyzji pod czyimś wpływem, albo dlatego, że większość mówi Ci tak czy tak. Ty sama musisz być swojej decyzji pewna, bo to jest bardzo ważna kwestia , coś od czego zależy Twoje dalsze życie i nie zawsze będziesz mogłą decyzje zmienic. O ile gdy próba uratowania małżeństwa nie powiedzie się, zawsze możesz się z mężem rozwieść, to rozwodu juz nie cofniesz o ile do niego dojdzie. A rzadko zdarza się, by rozwiedzione małżeństwa ponownie się pobierały.
Pytanie tylko, czy potrafisz ewentualnie podjąć próbę pozostania z mężem.
Na pewno musisz z nim jeszcze spokojnie porozmawiać. Tyle moge doradzić.
Niezależnie od wszystkiego trzymam za Ciebie kciuki i za malutka.
Pozdrawiam.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 31 gru 2013, o 18:33
przez nastka-81
dyikuj Szlvia ya te sowa. My w Nowy Rok wkraczamy u tesciow. rano mega klotnia ktorymi swiadkami byli tesciowie ale niczego nie komentowali. Tesciowa pracuje w sadzie przy royowdach i akurat miala dzis posiedzenie i opowiadala o sprawach zapytalam jak to jest jak rozwodzi sie malzenstwo z malutkim dzieckiem. Troche opowiadala. Mysle, ze maz przekazal jej , ze chce rozwodu wiec bz a delikatna. W 2014 ide do prawnika a poxniej do psychologa. Rozmawialam tez z mezem na temat wspolnoty trudnych malzenstw i zebz jechac na rekolekcje. Zdzwilam sie , bo sie zgodzil tylko ja mam zalatwic ten wyjazd. Nie wiem jak to bedzie. Nie mam sil walczyc.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 1 sty 2014, o 18:34
przez sylvvia85
A widzisz skoro się zgodził to może jednak jest jakaś szansa. Tak jak pisałam - Ty sama dla siebie udaj się do psychologa, do prawnika... Przecież jeszcze poza rozwodami są separacje. Potrzebujesz czasu, a może właśnie takie rekolekcje czy spotkania coś Wam dadzą. Jeśli nie, to może chociaż dogadacie się na tyle, by rozwieść się kulturalnie, bez straszenia, przepychanek.
Jeszcze raz życzę Ci siły i spokoju. :)


Kochane moje wogóle życzę Wam w Nowym Roku wszystkiego co najpiękniejsze, dużo szczęścia, zdrowia przede wszystkim i , aby ten rok był lepszy od poprzedniego!!! :*

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 4 sty 2014, o 09:55
przez MANNDARYNKA
Porozmawiaj szczerze z mężem i myślę, że dojdziecie do porozumienia i weźmiecie rozwód bez większych kłótni. Tak jak napisałam Sylwia nikt z nas tak na prawdę nie wie jak tam U Ciebie jest, ale będziemy Cie podtrzymywać na duchu i będziemy z Tobą ;) nie ważne jaką decyzję podejmiesz.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 5 sty 2014, o 22:21
przez sylvvia85
Nic innego nie możemy zrobić

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 25 lut 2014, o 22:23
przez nastka-81
dzięki Wam za wszystko, u nas lekka poprawa. trochę się staramy oboje ale wiele jest do naprawy i chyba czasem brakuje sił i ochoty. Dajemy rady...ale tak bywa cięzko.

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 26 lut 2014, o 12:07
przez MANNDARYNKA
Super to słyszeć, że jest poprawa to zawsze jakaś iskierka nadziei :D ważne, żeby Twój mąż troszkę zmienił swoje postępowania, zrozumiał co czujesz, może więcej rozmawiajcie o uczuciach, mówiłaś mu co czujesz? ale może nie tak z wyrzutami (nie mówię, ze tak robisz) tylko tak na spokojnie ;) Może warto powalczyć o to małżeństwo, trzymam mocno za Was kciuki i życzę Wam jak najlepiej, a może zróbcie sobie wypad np na weekend, tak żebyście mogli pobyć tylko we troję ;)

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 26 mar 2014, o 14:45
przez sylvvia85
nastka-81 napisał(a):dzięki Wam za wszystko, u nas lekka poprawa. trochę się staramy oboje ale wiele jest do naprawy i chyba czasem brakuje sił i ochoty. Dajemy rady...ale tak bywa cięzko.

Nastka nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale jednak coś Was kiedyś połączyło, macie też dziecko, więc może warto się zmobilizować i zawalczyć :) Trudne chwile jeśli związku nie zniszczą , to na pewno go bardzo wzmocnią :) Życzę Wam obojgu dużo siły i wytrwałości , cierpliwości i mocy miłości :)
Główka do góry kochana :*

Re: STYCZNIACZKI 2013 :)

PostNapisane: 16 maja 2014, o 22:18
przez nastka-81
dzięki, ale nie wiem czemu ciągle jest tak cięzko...jakbyśmy oboje byli z innej bajki. Najgorsze jest to, że nie wiem co może go zdenerwować. czasem powiem pół zdania i to takiego dla mnie zwyczajnego, banalnego nawet do dziecka a on wybucha jakbym powiedziała nie wiadomo co. Nie potrafię cicho siedzieć bo przecież to nie na tym polega małzeństwo.