Strona 1 z 1

Dwadzieścia jeden powodów do radości?

PostNapisane: 2 sty 2014, o 20:17
przez admin
Mała dziewczynka marzyła o lalce w różowej sukience. Napisała list do Mikołaja i cierpliwie czekała. Traf chciał, że tego roku trafiła na Boże Narodzenie do dziadków na wieś. Były lata pięćdziesiąte, czasy siermiężne i dziewczynka w paczce pod choinką znalazła kilka cukierków i… kilka białych bułek. Więcej na http://www.bimbi.pl/dwadziescia-jeden-powodow-do-radosci.html

Zachęcamy do lektury i komentowania. :)

Re: Dwadzieścia jeden powodów do radości?

PostNapisane: 3 sty 2014, o 23:20
przez MANNDARYNKA
21 powodów do radości brzmi pięknie, ale wydaje mi się jednak, że ten chłopiec obdarowany tyloma prezentami będzie oczekiwał ich coraz więcej i coraz droższych. To fantastyczne, że tata chłopca szuka okazji i planuje takie zakupy dużo wcześniej, ale przecież można te prezenty podzielić na inne święta, np na urodziny, imieniny.
Wiadomo, że dla swojego dziecka chce się jak najlepiej i chcemy mu dać czasami to czego my nie mieliśmy, ale tyle prezentów niczego nie nauczy naszych dzieci.
Zapytałam w przedszkolu dzieci co dostały od św Mikołaja i sytuacja była podobna, może nie było aż tylu tych prezentów, ale lista jednego dziecka na prawdę była długa i nie miała końca. Tylko tutaj była troche inna sytuacja, bo te prezenty nie były od jednej osoby, tylko miały swój udział zarówno rodzice jak i babcie, ciocie, itp :D

Re: Dwadzieścia jeden powodów do radości?

PostNapisane: 4 sty 2014, o 17:05
przez Maria T-K
Ten stos prezentów Pani Agnieszko to nie tylko podarunki od rodziców. Poczta przyniosła też prezenty od obu par dziadków oraz od cioci. Być może zaproszeni na Wigilię goście także poczuli się w obowiązku obdarować dzieci. Tylko czy ma to sens? Czy nie można jakoś dogadać się z rodziną i przyjaciółmi by dziecko było obdarowane serdecznie, z dbałością o jego marzenia - ale skromnie? Czy obsypując dzieci wieloma kosztownymi prezentami nie nakręcamy eskalacji oczekiwań? Czy nie zabieramy dziecku marzeń, oczekiwań, radosnego podniecenia? Skoro wie, że i tak dostanie wszystko o czym tylko napomknie?? No, właśnie... :-)

Re: Dwadzieścia jeden powodów do radości?

PostNapisane: 4 sty 2014, o 20:53
przez MANNDARYNKA
Tak czy inaczej uważam, że ma Pani rację, można dogadać się z rodzicami i kupić no nawet te kilka prezentów, ale nie aż tyle i tak jak już Pani napisała, co będzie później, jakie te prezenty będą musiały być, żeby zaspokoić potrzeby chłopca, nie wiem...jest to bardzo niepokojące. Rodzice nawet nie zdają sobie sprawy jak "krzywdzą" dziecko, co to go nauczy?
Jak Pani się cieszyła z tej wymarzonej lalki, pamięta ją Pani do dzis a ten chłopczyk, czy zapamięta 1/3 tych prezentów, które dostał? nie sądzę, podobnie u tych dzieci w przedszkolu, które zapytałam o prezenty. jak mi zaczęły wymieniać to się przeraziłam. Druga sprawa to rodzaje tych prezentów, chciałam zauważyć, że to nie były lalki i samochody czy choćby jakaś gra edukacyjna, to były tablety, telefony, iphony itp. Nie u wszystkich dzieci były takie prezenty, ale były. Przerażają mnie rodzice tych czasów, którzy nie widzą swoich błędów.

Re: Dwadzieścia jeden powodów do radości?

PostNapisane: 17 kwi 2014, o 10:15
przez yy88yy
Nie powinno się za bardzo rozpieszczać dziecka, ponieważ później będzie chciało coraz więcej. Moim zdaniem dzieci powinny się cieszyć z tego co mają, żeby nie były zachłanne. Oczywiście powinnyśmy sprawiać dziecku radość w postaci prezentów, jednakże nie dajmy się zwariować w tym roku 21 prezentów, a za kilka lat ... 50?