Czas ucieka jak szalony
pamiętam dzień jak robiłam test i strasznie płakałam bo nie byłam zadowolona z nowej wieści.. a teraz nie mogę posiadać się z radości jak przy każdej wizycie u lekarza widzę swojego maluszka
Całą ciążę przechodziłam praktycznie bezobjawowo (oprócz rosnącego brzuszka
). Ani razu przez całą ciążę nie wymiotowałam, może dlatego że nie umiem
Jedynie przez pierwsze 3 miesiące miałam chlebo-wstręt. Jak miałam zrobić sobie kanapki do pracy to byłam chora... Za to drożdżówki i słodkie bułeczki pasowały
Teraz już na końcówce męczy mnie zgaga i wieczorem jak się położę to ból pleców. No i oczywiście nocne kulanie się i niemoc w zaśnięciu, gdy mąż przewraca się już na drugi boczek.
Byłam wczoraj u lekarza i Maja waży już 3100g
Mój mały bąbelek
Nie mogę się już doczekać kiedy ją wezmę na ręce
No ale zostały mi 4 tygodnie, do 7 stycznia. I lepiej żeby mała żaba sobie jeszcze posiedziała w brzuszku do nowego roku, bo inaczej będzie miała rok w plecy..