Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
Do; MagdaF oczywiste jest, że nosidełko spośród fotelików służy najkrócej i nie inwestowałabym dużo co nie znaczy, ze bez certyfikatu, zresztą każdy fotelik czy nosidełko musi mieć certyfikat. Nie napisałam też, że bezpieczeństwo mniejszego dziecka jest mniej ważne. U mnie przed rokiem dzieciaki przesiadły w foteliki, pisze o swoim doświadczeniu. Korzystaliśmy z nosidełka, fotelika 9-18, fotelika 15-36, i teraz same siedziska, i tez myślę, że foteliki rosnące z dzieckiem się nie sprawdzają.
Z reguły tańsze nosidełka nie mają przede wszystkim testów ADAC, a jedynie "lokalne" testy...a tym samym według mnie ich bezpieczeństwo jest jednak trochę pod znakiem zapytania. My w nosidełko zainwestowaliśmy i nie żałuję wydanych pieniędzy. To że dziecko z niego szybciej wyrasta nie ma dla mnie żadnego znaczenia jak chodzi o kwestię bezpieczeństwa, ale każdy inwestuje w co i jak uważa
Co do kolejnego fotelika to też szukamy z wyższej półki, który brał udział w testach ADAC, no i kierujemy się też kategoriami wagowymi, nie kupujemy fotelika rosnącego z dzieckiem.
Magda my właśnie też nie chcieliśmy rosnącego, ale w tym Recaro jest to akurat dobrze rozwiązane, bo jest specjalna nasadka pod pupę i pasy 5-o punktowe, a nie jakaś poduszka z przodu czy coś. Jeszcze nie podjęliśmy ostatecznej decyzji, ale mimo że ten Recaro jest rosnący wypada świetnie na testach i w opiniach.
Co do pierwszego fotelika - nosidełka, to tak jak i teraz nie patrzymy na cenę, a na bezpieczeństwo. Nie kupiłabym używanego, bo nigdy nie wiadomo czy nie jest po wypadku, jak był używany, czy zgodnie z przeznaczeniem (np. mojej koleżanki dzieci bawiły się takim fotelikiem, duże w nim siadały, itp., a potem sprzedała go dość drogo bo dobrej firmy), po ilu dzieciach, itd. To są rzeczy, na których oszczędzając można się bardzo przejechać. Cetyfikat to nie wszystko, ważne są testy, i tu niestety te tańsze foteliki polegają.
Recaro to bardzo dobra firma, przynajmniej jak chodzi o foteliki. Mąż się właśnie ku fotelikom z tej firmy skłania. Zobaczmy na ten Recaro Young Sport, może jednak warto go kupić? Trzeba się zastanowić...
Nie wiem czy na ten sam patrzymy, ale z tego co widzę, to za bezpieczeństwo w testach ADAC ten fotelik dostał 3.
Magda tak to ten, ale my patrzymy na bez Isofix i ten Recaro miał najwięcej z fotelików tak do 18, jak 36kg. Tzn. więcej miały te modele z półką przed dzieckiem, a o nich są opinie, że z manekinem dobrze wypadają, ale w wypadku z dzieckiem już się niesprawdzają. My mamy stary model samochodu i niestety musimy zadowolić sie 3... W innym teście mialy te foteliki 3, ale na 4 możliwe, więc lepiej. Wybór bez Isofix jest bardzo mały...
Taaaaak, te z półką mają bardzo dobre oceny, ale jak się więcej poczyta to wcale takie bezpieczne nie są...Cały czas się zastanawiamy nad fotelikiem, Lena jeszcze trochę w tym pierwszym pojeździ, ale rozglądamy się za kolejnym, chciałabym już kupić następny fotelik. Ten Recaro Young Sport ma też dobrą cenę, widziałam nawet po niecałe 700zł.
My też kupujemy fotelik bez isofixu. Mąż (zapalony rajdowiec) od razu uparł się na Recaro. Więc od dłuższego czasu myślimy właśnie o tym modelu Young Sport Chcemy wybrać się do Smyka i przymierzyć fotelik
I mój się uparł na tą firmę Przymierzyć też się wybieramy, no i lubię dotknąć, zobaczyć "na żywo" materiał. Nie lubię takich rzeczy kupować bez wcześniejszego oglądnięcia