latałam z synem od urodzenia do 3 lat,około 4 razy w roku z Anglii do Polski,jakieś 2 godziny lotu.
U nas nie było żadnego problemu,
przy starcie i lądowaniu podawałam małemu butelkę,żeby nie zatkały mu się uszy ze względu na zmianę ciśnienia,
jak był starszy dostawał rozpuszczalną gumę do żucia Mambę,
Z tego co pamiętam to zazwyczaj przesypiał lot,
zawsze zabierałam jakieś jego ulubione zabawki żeby miał się czym zająć.
często już jako roczniak chodził sobie obok mojego fotela,miejsca nie było dużo ale zawsze to jakieś urozmaicenie,
zawsze też zalazł się ktoś kto do niego gadał,pokazywał mu coś,albo brał go na ręce.
dobrze usiąść w pobliżu innej mamy z dzieckiem,bo zawsze dzieci mogą się sobą zająć,ale
nigdy nie siadaj w jednym rzędzie z taką mamą,bo być może Twoje dziecko będzie chciało spać,a to drugie wręcz przeciwnie.
Ogólnie nie narzekam na loty z dzieckiem,zawsze miałam pomoc przy wsiadaniu i wysiadaniu,jak latałam sama to i bagaże nieśli,a zdarzało się że dostałam cały rząd dla siebie by było nam wygodnie (trzy miejsca dla mnie i dziecka)