Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
Hm mysle ze takk to jest,ze do konca nie idzie sobie zaplanowac porodu. A w ciazy my planujemy,a czasem zycie plata figle,wiec lepiej nie planowac na dluzej. Ja mam wielkiego stracha przed porodem, poprzednie porody mialam wywolywane,bo smyki jeszcze wychodzic nie chcialy..moze teraz,a nawet bardzo bym chciala zeby mnie wziely skorcze i ze skorczami jechac do szpitala!.
Z doświadczenia mojej koleżanki: zaplanowała sobie wszystko jeśli chodzi o poród... ale czekała na skurcze a tu termin mijał i nic...czekała i czekała...kiedy w koncu trafiła do szpitala, miała zaplanowany poród naturalny...a musiała miec cesarkę. Przeżyła taką traumę, że jej plany legły w gruzach a jest niezwykle ułożona, że nabawiła się depresji poporodwej którą wzmogły problemy z karmieniem i... bardzo nadpobudliwe dziecko:( z czasem wszystko wróciło do normy ale poczatek miała bardzo trudny i powiedziała mi, żeby wystrzegała się wszelkich, wielkich planów:) a dała się kierować naturze:)
Najgorsze jest nastawić się na coś; na wybrany szpital, na poród, że będzie naturalny bez znieczulenia, albo, że weźmiemy znieczulenie i nic nie będzie bolało a będzie inaczej - prawda jest taka, że wszystko może być inaczej niż zaplanujemy, poród jest dla mnie tak nieobliczalną rzeczą, że wszystko może być na odwrót. Musimy o tym wiedzieć, żeby się nie rozczarować - oczywiście można wybrać sobie szpital i założyć, że poród będzie całkowicie naturalny bez wspomagaczy i może się to udać, ale każda z nas musi mieć tą świadomość, że wszystko się może zdarzyć i trzeba być przygotowaną na każdą ewentualność.
Tak na prawdę trzeba być przygotowaną na wszystko. Jeszcze miesiąc temu jakoś strasznie się tym przejmowałam, teraz już mi przeszło, co będzie to będzie, bardzo się obawiałam tego, że mogę się trochę wypróżnić podczas porodu, ale położna w szkole rodzenia nam wytłumaczyła, że to jest całkowicie normalne i że kupa jest prawie zawsze
Manndarynka większym problemem jest wypróżnienie po porodzie ja się bałam że od parcia mi szwy pójdą dodatkowo miałam tak zmęczone porodem mięśnie że nie byłam w stanie nic z siebie wydalić moczu też nie mogłam utrzymać i się mąż ze mnie śmiał że robię w pieluchę jak synek
Też tak słyszałam, położna nam mówiła w szkole rodzenia, że może być taka sytuacja. Powiedziała, żeby po porodzie wstrzymać się z większym jedzeniem, ewentualnie jakiś jogurt, dużo wody, bo popękane szwy to nic fajnego. Zakup pieluch dla dorosłych nie jest złym pomysłem i może się przydać.
Damy damy, nie takie rzeczy nas w życiu spotykały Jak będzie końcówka grudnia to chyba już w ogóle nie będę nic jadła, boje się tak napchać przed samym porodem, nigdy w życiu nie miałam robionej lewatywy i jakoś mnie to przeraża, ale jak nie będzie wyjścia....to skorzystam...
a zapytam niedyskretnie...o depilacje okolic intymnych do zera. Moja przyjaciółka juz na miesiąc przed porodem miałam tak przygotowane okolice krocza do porodu. Wiem, że są szpitale co tego nie wymagają...ale u mnie wymagają...kurcze jak ja mam to zrobić, a dodatkowo....z dużym brzuchem depilować się "tam" tak cały miesiąc...przecież to męczarnia???