Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce. |
Lasoteczka napisał(a):Ja oboje urodziłam na leżąco.
Przy pierwszym porodzie najpierw spacerowałam, skakałam na piłce, kombinowałam na wszystkie sposoby , aż mnie zmogło i się położyłam Położna próbowała mnie jeszcze namówić na chodzenie, ale stwierdziłam, że już nie dam rady i leżałam do końca
Za drugim razem położyłam się na tym łóżku do rodzenia, podpięli mnie pod jakąś kroplówkę, ale ani ja nic nie czułam, ani położna nie była przekonana, że urodzę jeszcze tego dnia a tu rach-ciach, parę minut, 4 skurcze i ta-dam! Antosia na świecie pół godziny wcześniej nikt nie przypuszczał, że to już
Kwiatuszki napisał(a):Ja rodziłam na leżąco, bez żadnych udziwnień na spacerowanie czy skakanie na piłce nie miałam siły! do szpitala przyszłam z rozwarciem na 3-3,5 palca nie odczuwając żadnych skurczy, więc poród był wywoływany kroplówką ale oczywiście każda z nas jest inna i co innego nam odpowiada
Kwiatuszki napisał(a):U mnie w szpitalu nie podawają znieczulenia przy naturalnym porodzie, ponieważ parę lat temu była dosyć spora afera z tym znieczuleniem ja skorzystałam z gazu rozweselającego i to był błąd... tak niedobrze to mi jeszcze nigdy w życiu nie było! powstrzymywałam się żeby nie zwymiotować na mojego męża!
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 98 gości