Ja nie pamiętam który był to tydzień, wiem za to, jaka to była sytuacja.
Siedziałam na uczelni w sobotę i pisałam egzamin, i nagle stwierdziłam, że muszę iść do wc. Wróciłam, chwilę później znowu. I tak jeszcze kilka razy. Dwa dni później miałam umówioną wizytę u lekarza i powiedziałam cała zdenerwowana, że chyba mam coś z pęcherzem. A lekarz mnie wyśmiał, że to maluszek mnie kopie i stąd mam takie nagłe ataki i biegam do toalety. Nie przyszłoby mi do głowy, że synek kopie mnie po pęcherzu.