Odkąd poszłam na zwolnienie lekarskie to tak się zasiedziałam w domu, że myślałam, że już się strasznie roztyje, ale nie jest najgorzej
Pod sam koniec ciąży nie wyobrażam sobie jeździć do pracy, w ogóle ani autobusami, tramwajami ani też samochodem. Nie można też panikować i wszystkiego się bać, ale Warszawskie autobusy nie jeżdżą zbyt "kulturalnie"
a samochodem mąż już mi zabrania jeździć, bo uważa, że się uderzę brzuchem o kierownicę