Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce. |
Azja napisał(a):No nie zawsze z tym kościołem... U mnie na wsi jest szeptanie jak, np. nie klękam ze wszystkimi, albo siadam szybciej, bo nie mogę ustać. Mam słabsze mięśnie brzucha i jest mi trudno wystać, bo przez pierwsze 2 trymestry musiałam leżeć, ze względu na ciążę zagrożoną...Ale ludzie tego nie rozumieją...
MANNDARYNKA napisał(a):
Ostatnio byłam z synkiem u chirurga, wizytę miałam na 11:30, byłam na 11:20. Przed gabinetem tłumy z dziećmi, przeraziłam się jak się dowiedziałam, że weszła dopiero godzina 9:40 a ja z małym na tą jego przepuklinę pępkową, więc nie mogłam go nakarmić przynajmniej godzinę przed wizytą, pomyślałam, że jak go nie nakarmię jeszcze przez tyle czasu to będzie wrzeszczał na całą przychodnię, a nie wiem dokładnie za ile mogę wejść i ile potrwa czekanie. Większość rodziców było z ok 5-latkami, zapytałam czy mnie nie przepuszczą z niemowlakiem - usłyszałam NIE z oburzeniem i jak śmiem w ogóle pytać!. Szczerze mówiąc to płakać mi się chciało, bo to nie chodzi o mnie tylko o dziecko. To nie chodzi o to, że te dzieci były chore, cierpiały i musiały szybko wejść. Ja rozumiem, że wszyscy czekają, ale jak nie przetłumaczę niemowlakowi, że nie mogę dać mu jeść bo idziemy zaraz do Pani doktor. Wytłumaczyłam tym Państwu o co chodzi i dlaczego nie mogę za długo czekać - nikt nie rozumiał, oni wszyscy czekają i nikogo nie będą przepuszczać!
Jak tylko drzwi się otworzyły, nie wiele myśląc weszłam i po prostu powiedziałam jaka jest sytuacja - Pani doktor okazała się bardzo miła, wiedziała o co chodzi i po chwili weszłam do gabinetu.
Gdyby to chodziło o innego lekarza to nie ma problemu, mogę zaczekać, nakarmiłabym malucha i poszedł by spać, ale w tym wypadku nie mogłam, bo mały miał zgniatany brzuszek przy przyklejaniu plastra. Wytłumaczyłam tym ludziom jaka jest sytuacja i zero jakiego kolwiek zrozumienia, jest straszna znieczulica....
Azja napisał(a):Ja jakoś nie mam odwagi prosić o swoje... Może dlatego, że zwykle chodzę z mężem i wtedy on stoi, a ja idę na powietrze, czy siadam.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 77 gości