Renka rozumiem Twoją ciekawość, i nie ma to jak na swoje pytania dostawać odpowiedzi w stylu "to sprawa indywidualna". No jasne, że indywidualna, ale jak było w Twoim, droga forumistko, konkretnym przypadku, opowiedz mi o Twoim porodzie, a nie pisz, że to sprawa indywidualna - bo toi raczej każdy wie.
Moja przyjaciółka rodziła dwa tygodnie temu, ja rodzę za dwa miesiące, dokładnie opowiedziała mi o porodzie, bólu. jak na pierworódkę i tak rodziła szybciutko - od 3 w nocy do 9.
Ale powiedziała, że ból jest taki, że masz uczucie, ze to jest koniec, ze Ty tego nie przeżyjesz, dziecko tego nie przeżyje i nikt tego nie przeżyje...
Gdyby nie było tam jej partnera to nie wie czy by dała sobie tak dobrze radę. Mówiła głupie rzeczy, błagała o znieczulenie, wrzeszczała na partnera, a ostatecznie rozpłakała się z radości na widok dziecka:). Zapytana czy znając ból zdecydowałaby się na znieczulenie powiedziała, ze nie, bo była świadoma bólu i nie chciałaby nic z tej drogi pominąć znieczuleniem.
Ale powiedziała, ze w najbliższym czasie się nie pokaże na tej porodówce bo taki wstyd przez te głupoty, co gadała:D.