BIMBI.pl

Zastanawiam sie nad tym czy bede wiedziała przede wszystkim jak mam przec - cos slyszalam ze trzeba zamknac oczy,brodo do dolu ma byc i chyba wstrzymac oddech na 10 sekund, - mam tylko nadzieje ze to wszsytko powie polozna podczas calego porodu - jak to bylo u was dziewczyny które juz urodzily

tak jak mówisz : oczy trzeba zamknąć przy parciu,żeby z wysiłku żyłki nie popękały,brodę do dołu i przesz jakbyś miała zatwardzenie i całej siły to robisz.Najważniejsze to słuchać co mówi położna,bo ona wie kiedy trzeba przeć ,a kiedy przestać,w miarę możliwości i trzeźwego umysłu w takiej chwili najważniejsze jest słuchanie i nie panikowanie.

mocca84 napisał(a):Zastanawiam sie nad tym czy bede wiedziała przede wszystkim jak mam przec - cos slyszalam ze trzeba zamknac oczy,brodo do dolu ma byc i chyba wstrzymac oddech na 10 sekund, - mam tylko nadzieje ze to wszsytko powie polozna podczas calego porodu - jak to bylo u was dziewczyny które juz urodzily

W którymś temacie dziewczyny się zastanawiały nad szkołą rodzenia... To chyba odpowiedź na pytanie - chodzić, czy nie? W szkole rodzenia takie wątpliwości są szybko rozwiewane...

Ja nie chodziłam do szkoły rodzenia i nie żałuje, dziewczyny wyżej dobrze napisały, ja bym tylko dodała- trzeba uważać by podczas parcia powietrze do buzi nie uciekało
[/url]

a mi się szkoła rodzenia do niczego nie przydała,
wszystko przebiegało zupełnie inaczej,łącznie z parciem,ponieważ przy ochronie krocza prze się inaczej,
trzeba się powstrzymywać by dziecko się wyślizgiwało,chciałam przeć a musiałam powstrzymywać...na szczęście w obu przypadkach żadnego najmniejszego pęknięcia...
myślę że szkoła rodzenia to świetne przygotowanie do nakreślenia sytuacji co nas czeka,
nie koniecznie idzie to w parze z praktyką i naturą,oczywiście nie zmienia to faktu że warto się do takie szkoły zapisać,
by być przygotowanym choć teoretycznie.

U mnie było sporo na temat parcia, również tego podczas ochrony krocza, jak się zachować, żeby nie przeć kiedy jednak kobieta czuje taką potrzebę... Nie żałuję, że chodziłam...

gdy u mnie bóle parte się nasiliły,a moja położna wydawała obiad:D pielęgniarka krzyknęła na nią ,bo widziała ,że już rodzę,to ona leciała szybko ubierać fartuch,rękawiczki i krzyczy:nie przyj,nie przyj,a ja mówię,że nie mogę tego powstrzymać,że to samo idzie:)bałam się też ,że jak przestanę to dziecko gdzieś w kanale rodnym udusi się czekając ,aż położna się ubierze,nie powiem było to stresujące:)))

no a co trzeba zrobic zeby nie przec ?? Da sie to jakos powstrzymac ?

mocca84 napisał(a):no a co trzeba zrobic zeby nie przec ?? Da sie to jakos powstrzymac ?

da się,choć ciało robi swoje...ja zanim trafiłam do szpitala,powstrzymywałam parcie,bo bałam się że urodzę zanim dojedzie karetka (od odejścia wód 20 min do porodu) i w sumie chyba wydawało mi się że nie prę,bo jak dojechałam do
szpitala to po chwili wychodziła już głowa...no i zaczęło się prawdziwe nie parcie,
czyli szybkie oddychanie,które delikatnie wypycha dziecko...ciężkie to było bo potrzeba parcia ogromna a trzeba
się hamować