Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
mi wody zaczeły się saczyć na dzień przed porodem - zamiast wkładek hig musiałam na podpaskę zmienić... ale to myślałam że to nietrzymam moczy i to dlatego i o 2 w nocy poczułam ze mi się chce siku i że chyba popuściłam :/ poszłam do ubikacji i po wysiusianiu się stwierdziłam że w podpasce raczej nie ma siusków (nie ten kolor i zapach) i poszłam z "wkładem" do położnej i jej pokazałam i ona stwierdziła że to wody zaczeły odcodzić i przeniosłam się na porodówkę...tam położna kazała się położyć spać bo to jeeeszcze potrwa ok 6 zaczeło się...lekkie skurcze takie jak przy okresie, to zdążyłam wziaść prysznic, pospacerować po korytarzu....ok 6.40 stanęłam koło łożka i jak mnie dopadł pierwszy skurcz party tak ze mnie chlustnęło(dosłownie) i tak 2-3 razy...zaczełam rodzić... o 7.52 Wiki była na świecie
"NIECH TWOJE ŻYCIE JEST WYKRZYKNIKIEM, A NIE ZNAKIEM ZAPYTANIA"
Oj dobrze, że są takie miejsca gdzie można zadać pytanie i ktoś o podobnych doświadczeniach i przejściach udzieli odpowiedzi. WIadomo, że nie zawsze sytuacja zdarza się taka sama, ale miło jest poczytać o rzeczach które prawdopodobnie nas czekają - sama oczekuję porodu, mam jeszcze kilka tygodni czasu, ale powoli, jak to się mówi "czacha zaczyna pracować" WIadomo nigdy nie można wszystkiego zaplanować, ale jako się pogada poczyta, co może mnie spotkać to jakoś tak lepiej na sercu... Od dziś będę tu zaglądać i pytać i czytać, bo przydatne tutaj są teksty. Wszystkim z góry dzięki!
katka_85 trzymam kciuki zeby wszystko poszlo jak najlepiej
pani gwolska pecherzyk z wodami plodowymi jesli sam nie peknie jest przebijany zeby akcja porodowa przebiegala szybciej nie zalezne jest to czy chcemy czy nie, no ewentualnie porod rodzinny ale i tak musi przebiegac bez zadnych komplikacji
Ci, którzy gubią skrzydła, noszą pawie piórka w dupie.
Mi odeszły wody w domu zdąża na szczęście wyjść z łóżka bo się dziwie poczułam i iść do WC gdzie chlusty zemnie wodo płodowe. Po chwili myślałam ze to już wszystkie po dużo tego zemnie wypłynęło. Okazało się że za chwile znowu tak się dziwę poczułam i pobiegła drugi raz do WC. Kolejna porcja wód wyszła zemnie. Powoli się zbierałam do szpital po 2h pojechaliśmy i przed samym szpitalem znowu ale y razem wyglądałam jakby się posikała. Nie miała pojęcia ile człowiek ma w sobie tych wód. To jest nic po cesarce doktor stwierdzi ze jeszcze sporo wód miałam.
wody płodowe zawsze są, jednak różnie z nimi bywa. Raz odchodzą same, innym razem trzeba im pomóc. Ja przy obu porodach pęcherz płodowy miałam przekłuwany.
Ja w sumie miałam problem z zauważeniem czy odeszły mi już wody ,bo pod koniec ciąży zdarzało mi się popuszczać mocz jak dziecko było obniżone . Przed porodem też tak miałam więc nie wiedziałam czy wody odeszły ,dopiero jak pojechałam z bólami do szpitala to okazało się ,że mi odeszły.Zgadzami,się z tym ,że jak wody odejdą przed porodem to poród jest trudny ,ciężki .Tak było w moim przypadku .
Mnie wody odeszły o 3.30 w nocy, na porodówce byłam o 4, o 10 dali mi oksytocynę z powodu braku skurczy, a o 17 było już po cesarce. Wody odeszły mi przez sen; obudziłam się z poczuciem, że 'coś we mnie pękło' i od tego momentu jeszcze przez ok. godzinę dość wyraźnie czułam to 'wypływanie'. Inna rzecz, że okazało się, że wody częściowo są zielone, co miało świadczyć o przenoszeniu ciąży i zaważyło potem na decyzji dotyczącej cesarskiego cięcia. Nie mam skali porównawczej i nie wiem, czy poród bardziej boli z wodami, czy bez, ale na podstawie moich doświadczeń obstawiałbym raczej, że po odejściu wód skurcze są o wiele bardziej bolesne.
Bezinteresowność zostaje przecież zniweczona z chwilą, kiedy się przekonujemy, że jest użyteczna. — Tomasz Mann