Strona 3 z 3

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 14 lip 2012, o 01:53
przez bru24
Wstęp - jak we wcześniejszym poście
blacksoullena napisał(a):szanując Twoje poglądy myślę,że czasy "niepokalanego poczęcia" i zależności od Boga dawno minęły,
co do adopcji to zgadzam się...tyle że często bywa że potencjalni rodzice i dziecko nawiązują więź,adopcja trwa 3 lata...a potem zjawia się biologiczny rodzic/zmiany w prawie/widzi misie urzędasów i z adopcji nici...także nawet dobre chęci nie wystarczą.Poza tym nie każdy potrafi pokochać "obce dziecko"...kobiety chcą się czuć matkami w 100% rodząc...
oczywiście - nie neguję Twojego prawa do bycia przeciwko in vitro !!! żeby nie było uważam tylko że skoro wykorzystujemy interwencje medyczne by ratować życie, to można je wykorzystać też do ich poczęcia...no chyba że umierające dziecko też pozostawiamy woli Boga... bo być może Bóg chce jego śmierci,a więc nie ratujemy mu życia ? Tylko pytam !


Istota niepokalanego poczęcia to nie fakt, że dziewica rodzi, tylko chodzi bardziej o to, że Matka Boska w odróżnieniu od człowieka grzesznego, przy narodzinach nie miała grzechu pierworodnego. Chyba, że się mylę?? (jak coś, to mnie poprawcie). Zresztą niepokalane poczęcie to wymysł wiary katolickiej, w innych tego nie ma. Zależność od Boga nie minęła i nie minie. Żyjemy w 2012 roku a zasady chrześcijańskie są nadal i będą aktualne, a że od nich się odchodzie, to już inna sprawa. A nawet jeśli - nie wszystko co jest modne i na czasie jest dobre.
Co do adopcji, to pewnie masz rację. Wszystko zależy od dobrego prawa. Ktoś musi to zmienić. Mamy takich polityków, jakich wybraliśmy. Z drugiej strony - nie zazdroszczę. Ciężko jest wypracować złoty środek, kiedy 3 osoby mają odmienne zdanie, a co dopiero tylu polityków, Kościół i na dodatek społeczeństwo...
"skoro wykorzystujemy interwencje medyczne by ratować życie,to można je wykorzystać też do ich poczęcia...no chyba że umierające dziecko też pozostawiamy woli Boga..." Bo czy ja wiem? Gdybyś Ty wiedziała, że z danego związku (z różnych powodów, nawet z takiego, że on, ona, albo oboje są ateistami) narodziłby się Antychryst, to nie lepiej sprawić, żeby takie dziecko się w ogóle nie narodziło? W celu uniknięcia zagłady np.? Ty tego nie wiesz, a Bóg tak. On wie, co robi.

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 14 lip 2012, o 02:03
przez bru24
Wstęp - jak we wcześnijeszych postach

sofijka7 napisał(a):Przykro mi ale jakoś sie z Toba nie zgodze, ja sama starałąm się o dziecko 7 lat z mężem, jak to stwierdziłas wola Boża.Owszem może i tak dlaczego tak długo to trwało, jestesmy też osobami wierzącymi , modliłam się rózwnież o dziecko.Ale to nie o to chodzi , każdy robi to czego chce a sama wiem, że jak się chce bardzo dziecka to się zrobi wszystko.A metoda in vitro wcale nie jest taka zła jak sie o tym mówi, mam koleżankę, która jest po tym zabiegu i wiem wszystko jak to przebiega i niezgodzę się w tym jednym z Kościołem.To nie prawda ,że siezabija zarodki, szkoda, że się nie wezmą za tych którzy robia aborcje bo to jest samobójstwo a nie jakieś głupie gadanie jak sie nie ma na ten temat zielonego pojęcia
JEżeli chodzi o sprawę adopcji to my również chcelismy zaadoptowac dziecko , czemu nie ale to jaka jest u Nas w Polsce papierologia i wogóle to się wszystkiego odechciewa...Robia wszystko aby tego dziecka tak naprawdę nie dostać.I to jest normalne?? Za kilka lat to wogóle się mało dzieci będzie rodzić , bo problem jest coraz to większy .... Nawet sobie nie zdajemy sprawy ile par nie może mieć dzieci, ten problem wciąż narasta i aż strach pomyśleć co będzie dalej...
Zresztą jest to temat rzeka, można gadać i gadać godzinami.


No niby każdy ma prawo robić tak jak chce, ale chyba są jakieś granice wolności? Dziecko powstaje w momencie poczęcia. Wg prawa aborcja jest zakazana, poza szczególnymi przypadkami, więc za co tu się brać? O adopcji już pisałam i przyznaję rację, chociaż aż tak głęboko nie wnikałam, bo nie miałam z tym do czynienia. Nawet nie sądziłam, że jest tak, jak piszecie. Liczebność dzieci spada z wielu powodów. Jednym z nich jest odejście od prawidłowego wzrozu rodziny, czyli po części też od Boga. To nie tylko kwestia zdrowia, ale i postępu cywilizacyjnego (niezdrowe odżywanie się, chemia, stres). Może lepiej z tym walczyć?? A nie wymyślać in vitro? Tylko proponuję. A jeszcze wracając do zamordowanych dzieci, bo zapomniałam napisać. One i tak będą w niebie jako aniołki.

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 14 lip 2012, o 07:35
przez brydziula6
Ja też szanuję czyjeś zdanie i nie narzucam swojego. Wolna wola-więc też mam wolną wolę decydować w jaki sposób chcę/MOGĘ doczekać się potomstwa.

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 14 lip 2012, o 07:37
przez brydziula6
bru24 napisał(a):One i tak będą w niebie jako aniołki.

A to akurat mnie nie pociesza. Wolę mieć swoje dziecko na ziemi, patrzeć jak rośnie, uśmiecha się i żyje.

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 14 lip 2012, o 09:10
przez marzusiaa
No wg mnie jesteśmy strasznie zacofani-przez co?Przez Kościół...

Ja uważam że każdy ma prawo do szczęścia a największym szczęściem jest dziecko i jeśli tradycyjne sposoby zawodzą trzeba chwytać się wszystkiego.Ktoś może napisać że przecież tyle dzieci jest w domu dziecka-ale to nie to samo co przeżyć cud narodzin własnego.Poza tym zobaczcie ile ludzi chciało by adoptować ale nasze kochane prawo się nie zgadza.Prawdopodobnie Ci którzy chcą wziąć dziecko z adopcji muszą się starać o nie przez rok-przecież to masakra..

Uważam że in-vitro powinno być darmowe dla każdego kogo nie stać na takie leczenie.
I gadanie kościoła że takie dzieci nie mają duszy jest dla mnie śmieszne a księża i watykan powinni się wstydzić za takie poglądy....

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 14 lip 2012, o 10:19
przez blacksoullena
bru24 napisał(a): Gdybyś Ty wiedziała, że z danego związku (z różnych powodów, nawet z takiego, że on, ona, albo oboje są ateistami) narodziłby się Antychryst, to nie lepiej sprawić, żeby takie dziecko się w ogóle nie narodziło? W celu uniknięcia zagłady np.? Ty tego nie wiesz, a Bóg tak. On wie, co robi.


Na prawdę szanuję dyskusję z Tobą na ten temat,ale aż mi się ciśnie na usta by zapytać "na jakim Ty świecie żyjesz Kochana"
Jaki Antychryst...co to za bzdura...idąc Twoim tokiem myślenia Bóg pozwolił żyć Hitlerowi i innym zwyrodnialcom którzy się
narodzili z tak bardzo zachwalanych Ciebie naturalnych poczęć...pewnie miał w tym jakiś cel by pozwolić na wymordowanie miliardów ludzi ...na prawdę czasami wstydzę się swojej wiary jak czytam takie posty,jakiś średniowieczny tok myślenia...
Antychryst...dziecko narodzone z dziewicy ... czasy świętości już dawno minęły... a w piśmie świętym jest napisane wyraźnie że każdy ma prawo do życia !
Czy w twoim toku myślenia Bóg daje też przyzwolenie księżą pedofilom ? bo ma w tym jakiś cel ?
Piszesz też że i tak te dzieci są w niebie aniołkami ...jest na to jakiś namacalny dowód ? Bo ja jako matka jednak wolę by moje dziecko było ze mną na ziemi,przy mnie,bym mogła się cieszyć namacalnie.
I ponawiam swoje pytanie...czy gdyby "odpukać" Twoje dziecko uległo wypadkowi,śmiertelnej chorobie to czekała być na wolę Boga,czy jednak ratowała byś jego życie pozwalając na interwencję i użycie specjalistycznego sprzętu ?
Zaiste ciekawa dyskusją się wywiązała.

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 14 lip 2012, o 10:36
przez brydziula6
Wychodzi na to, że "poczęcie wspomagane" to grzech śmiertelny a zabijanie itp to wolna wola. Dla mnie to za ciężkie do ogarnięcia.

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 11 sie 2012, o 15:37
przez ania2784
bru24 napisał(a):Jestem przeciwniczką metody in vitro. To, czy dane dziecko się narodzi, czy nie jest uzależnione od woli... Boga. A czy możemy w nią ingerować?? Jeśli są pary, które nie mogą mieć dziecka, widocznie jest jakiś ku temu powód. Poza tym zawsze można adoptować dziecko (jest przecież tyle osób, które tylko na to czekają!). Nieustanna modlitwa też pomaga. Nie wolno zapomnieć, że dziecko, to dar Boży, a nie "zachciewajka". Nie wszystko, czego chcemy musimy mieć :)

Jak to przeczytałam, to aż mną zatrzęsło. Ja mam dzieci właśnie dzięki in- vitro. Razem z mężem staraliśmy się o dziecko przez prawie 10 lat. I co dlatego że moi chłopcy są z tzw. "probówki" to są gorsi. Są tylko "zachciewajką", a nie wyczekanym, upragnionym cudem? Ja rozumiem, że każdy może mieć swoje zdanie, ale pewnych rzeczy po prostu się nie mówi, tak przez zwykłe ludzkie poczucie przyzwoitości.

Re: temat na czasie - in vitro

PostNapisane: 11 sie 2012, o 21:49
przez klarowna
No cóż, wg mnie in vitro to nic innego, jak sposób na walkę z bezpłodnością. Jeśli tylko w ten sposób można spełnić swoje marzenie i urodzić dziecko, to czemu nie? Jestem ateistką, więc dla mnie nie musi być wszystko po bożemu... ;))