Strona 1 z 2

stulejka :(

PostNapisane: 9 paź 2009, o 07:55
przez monaaa7
mikołaj ma 3,5 roku i jakiś czas temu chirurg stwierdził,że w jego przypadku niezbędny jest zabieg:(marcel też ma zwężony napletek,ale jemu pomagają maści sterydowe.macie jakieś doświadczenia w tych sprawach?boje się zabiegu,ale jeśli to ma pomóc...

Re: stulejka :(

PostNapisane: 9 paź 2009, o 10:10
przez karola3jan
ja mam doświadczenia, pośrednio tzn, bo stulejkę miał starszy syn i mąż :)
Mąż miał zabieg już jako dorosły mężczyzna, a synek miał niewiele ponad 3 latka - oba zabiegi poszły bezproblemowo, bezboleśnie i bez pobytu szpitalnego ;)

Re: stulejka :(

PostNapisane: 11 paź 2009, o 13:18
przez monaaa7
teściowa mi właśnie wspominała,że mąż też miał stulejkę jako dziecko a lekarz,że to...dziedziczne.no i obaj chłopcy mają,tylko że u marcelka pomagają maści.a jak synek po zabiegu?długo cierpiał?

Re: stulejka :(

PostNapisane: 12 paź 2009, o 10:46
przez karola3jan
Rzeczywiście, to jest dziedziczne... Podobnie jak języczek do podcinania - mąż miał, ja miałam, chłopcy mieli obaj.
A Olek po zabiegu bez żadnego problemu - dla niego największym stresem był zastrzyk znieczulający, a nie zabieg. Później chodził i mówił wszystkim, że mu pan doktor naprawił siuraczka i teraz ma zawiązane niteczki :D A założone miał szwy rozpuszczalne, więc nie było też problemów przy zdejmowaniu.

Re: stulejka :(

PostNapisane: 19 lis 2009, o 16:01
przez muchowa
My włąsnie borykamy się ze stulejką. Na razie ćwuiczymy codziennie siusiaka, ale niedługo bilans 2-latka i zobaczymy co powie Pani doktor :-( Mam nadziję, że nie skończy się zabiegiem .

Re: stulejka :(

PostNapisane: 28 sty 2010, o 00:57
przez sweetdream
Mój synek ma 8 miesięcy i na kontroli u chirurga lekarz rozpoznał stulejkę. Kazał się zgłosić na zabieg jak maluch skończy roczek...Czy to nie za wcześnie? :?

Re: stulejka :(

PostNapisane: 29 maja 2010, o 17:41
przez cassie
Dołączam do mam z problemem "siusiakowym".
Kevin ma 3,5 roku i też ma zwężony napletek. Skórka schodziła ale znowu się przykleiła. Na konsultacji u chirurga nie byłam.
Za to niedaleko jak tydzień temu byłam z młodszym na oddziale chirurgicznym (miał zabieg ale zupełnie inny) i widziałam malucha po zabiegu usunięcia stulejki...wybaczcie ale nie poddałabym dziecka temu zabiegowi bo fakt rano się dzie na oddział wieczorem z dzieckiem wychodzi, zabieg w narkozie całkowitej ale dziecko po tym zabiegu i ten siusiak w opatrunkach, proble8my z sikaniem bo to jednak boli.... ojjjjjjjj to nie na moje nerwy.
Rada mojej Pani doktor trenować trenować i trenować podczas kąpieli i nic na siłę bo na siłę tylko można dziecko szkody narobić.

Re: stulejka :(

PostNapisane: 31 maja 2010, o 09:37
przez eduszo79
sweetdream napisał(a):Mój synek ma 8 miesięcy i na kontroli u chirurga lekarz rozpoznał stulejkę. Kazał się zgłosić na zabieg jak maluch skończy roczek...Czy to nie za wcześnie? :?



kurcze rok to chyba szybko ...


ja jestem wlasnie tydzien po sciagnieciu skorki :( a dokladnie moj 2 letni synek. bylismy na bilansie i lekarzowi nie spodobal sie pepuszek i dal skierowanie do chirurga z podejrzeniem przepukliny. no ok, poszlismy i rzeczywiście okazalo sie ze ma 3 mm ale kazal czekac i za 3 miesiece do kontroli.
poprosilam go zeby obejrzal jeszcze siusiaczka i w sumie sie wystraszyl jak malo skorka mu zeszla, spytal sie czy mam 40 minut ... ja mowie, ze tak. wzial malutkiego na stol, nasmarowal siusiaczka jakims kremem i za 40 minut sciagnal mu skorke.

nikogo nie chce straszyc ale to byl dla mnie i dla malutkiego koszmar, nie wiem czy az tak go to bolalo czy po prostu sila dwie osoby go trzymaly a trzecia mu majstrowala cos przy siusiaku i tak sie tym zdenerwowal, trudno powiedziec. ale krzyczal strasznie, cisnienie tak mu sie podnioslo, ze az sie balal zeby jaks zylka mu w glowce nie pekla. plakalam razem z nim.

wyszlismy z przychodni i zaraz pojechalam do apteki, dostal syropek przeciwbolowy i za chwile juz sobie sobie spiewal pod nosem :)

ale teraz trzeba codziennie ta skorke sciagac zeby sie znow nie przkleila i codziennie wieczorem jest masakra. po zabiegu sciagalam mu ja z 2-3 razy dziennie, bo trzeba bylo myc rivanolem i mascia co przepisal lekarz smarowac, teraz juz robie to po wieczornej kapieli "nasiadowce" we wodzie z mydlem. ale niestety tez na sile :( mas trzyma go mocno a ja naciagam :( niestety malutki placze i sie wyrywa ale to dla jego dobra. potem dostaje zaraz butle mleka i sie uspokaja.

nie wiem czy masciami to zejdzie, i im szybciej taki zabieg sie wykona tym lepiej chyba dla dziecka, bo szybciej zapomni ....

Re: stulejka :(

PostNapisane: 26 lip 2010, o 20:30
przez sylwia
witam!ja mam tez problem ze stulejką u synka, mały ma 3latka i jakieś 8 miesięcy temu dostał maść i niby było lepiej a teraz znowu skorka jakby przyrosła!zarejestrowałam się do lekarza ale boję się ewentualnego zabiegu bo mały strasznie takie wizyty przezywa a co dopiero zabieg!ale chyba nie innych rozwiązań!

Re: stulejka :(

PostNapisane: 17 sie 2012, o 19:28
przez margolcia
sweetdream napisał(a):Mój synek ma 8 miesięcy i na kontroli u chirurga lekarz rozpoznał stulejkę. Kazał się zgłosić na zabieg jak maluch skończy roczek...Czy to nie za wcześnie? :?


Może chirurg chce tylko zobaczyć co się z tym dalej dzieje. My też byliśmy ostatnio u chirurga, bo za tydzień czeka nas operacja i kazałam chirurgowi obejrzeć siuraka, żeby w razie co pod narkozą za jednym zamachem "naprawił" defekt. Niestety potwierdził moje obawy że jest sklejone ale stwierdził, że mój maluch jeszcze za mały na to :cry: w sumie szkoda bo byłoby po krzyku :(