Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
Słuchajcie. Od 3 lat mam 2 x w ciągu roku anginę. W zeszłą środę znowu złapałam, ciągle gorączkuję, jestem na antybiotykach, mam spuchniętą twarz, szczękościsk. Wczoraj byłam na ostrym dyżurze laryngologicznym i mi nacięli ten ropień. Teraz codziennie musze jeździć na ostry dyżur na drenaż (poszerzanie otworu dla ujścia ropy). Po zabiegu ból jest koszmarny- sczypie, piecze, boli mnie ucho, głowa, nie mogę mówić, jeść i pić (od tygodnia), a karmię piersią. Czy któraś z Was miała taki zabieg i jak sobie potem radziłyście z bólem?
Tez mialam takie problemy z gardlem, anginy i te sprawy ale lekarze nie okazali sie jakos pomocni i w zasadzie tylko sie nalykalam antybiotykow i ocierpialam bez potrzeby przez te wszystkie lata a od dwoch lak normalnie cud samo przeszlo ;d zycze, zeby u Ciebie tez sie tak skonczylo
Nie miałam ropnia, ale też bardzo często chorowałam na gardło. Zanim zaszłam w ciążę przechodziłam leczenie przez 3 miesiące, żeby zaleczyć migdały i wzmocnić odporność. Mi się na migdałach robiły takie białe grudki, które wyciskałam, żeby właśnie nie zaczopowało się. Obecnie najlepszą metodą zapobiegawczą jest płukanie gardła solą - 1 łyżeczka na szklankę ciepłej wody. Gdy tylko zadrapie lub zapiecze gardło to sobie płukam i pomaga.