Strona 3 z 4

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 20 wrz 2010, o 14:34
przez kotus8923
karmie butelka w dzien i daje jednego malego danonka ale nie zawsze teraz tez herbatke jablko mieta bo juz moze
a w nocy tylko cycem :)

ale wydaje mi sie ze juz pora na cos tresciwego

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 20 wrz 2010, o 20:27
przez gwolska
chyba tak, po prostu spróbuj.

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 21 wrz 2010, o 14:20
przez kotus8923
dziś pierwszy raz daliśmy kaszkę po czwartym mc nie było żadnych przeciwskazań ze strony Emi
:)

na szczęście
ale teściowa swoje że kaszka będzie zła na taki mały brzuch, że nie powinnam nic dawać dopóki nie skończy szóstego mc a wtedy ewentualnie bułkę z mlekiem
niedługo mina głowe wejdzie

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 21 wrz 2010, o 15:53
przez Nusia1988
są rzeczy przeznaczone dla niemowląt po to żeby im to dawać. A jeszcze nie słyszałam żeby takiemu małemu dziecku dawać bułkę. Nie przejmuj się :) Dasz radę. Mój Wiktor je to co mu dam i nikt tego nie kwestionuje :)

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 25 wrz 2010, o 09:46
przez ania_20
Nie zwracaj w ogóle uwago na rady teściowej,ona jest jakaś staroswiecka:) my nie żyjemy w XIX wieku że zawsze czegoś brakowało i że trudno było cokolwiek dostać.Dziecku można już od 4 m-ca podawać inne rzeczy poza samym mlekiem,więc niech ona nie wymysla:) a męża powinnaś przycisnąć że albo zwróci uwagę swojej mamie żeby się przestała we wszystko wtrącać albo macie się wyprowadzić,bo przecież nikt nie chciałby słuchać jakiś docinek ze strony teściowej....Naprawdę Ci współczuję takiej teściowej....ja ze swoją też jakoś nie jestem zżyta ale tolerujemy sie:p na szczęście ona mieszka 100 km od nas więc nie odwiedzamy jej często :p Życzę powodzenia :) na pewno sobie poradzisz:)

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 25 wrz 2010, o 20:29
przez gosiabc
Walcz o swoje! Życzę wiele samozaparcia i wytrwałości. Ja zniosłam wspólne mieszkanie z teściową do urodzenia dziecka. Jak mały miał 1,5miesiąca nie wytrzymałam i powiedziałam dość. Wynajeliśmy mieszkanie, jedno, potem drugie, trzecie, ale to i tak nie pomogło. Teściowa wciąż mieszałam w naszym życiu. Niestety mieszkaliśmy wciąż w tym samym mieście co ona - i to był ogromny błąd. Od 3tygodni mieszkam z moimi rodzicami i synkiem. Mąż pozostał u siebie. Nie umiał się przeciwstawić mamusi, stanąć w mojej obronie. Tylko się zastanawiam, co ja takiego zrobiłam tej kobiecie, że ona mnie tak nienawidzi - zajęłam się jej matką gdy była chora tak jakby to była moja babcia, nie nastawiałam syna ani męża przeciwko niej, więc o co chodziło? Ona nawet list pożegnalny do męża przechwyciła - on przeczytal tylko 3zdania i ona mu go zabrała - do dziś nie wie co w nim było (żałuję, że kopi nie zrobiłam). Nasz związek rozpadł się po części z jej winy, ale mąż tego nie widzi, twierdzi że to ja jestem niedobra bo go zostawiam i zabieram mu jego kochanego syneczka. Wszyscy skupiają się na tym co on czuje , ale nikt nie patrzy na mnie - co ja czuję i przeżywam teraz. Że czuję się jak zbity, niechciany pies, mam ochotę wyć z rozpaczy i bezsilności, ale wiem że nie mogę się poddać i za lamać, bo musze się trzymać dla syna.

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 26 wrz 2010, o 07:37
przez ania_20
gosiabc nie przejmuj się to nie Twoja wina,że mąż nie potrafił odciąć pępowiny!Jesteś silną kobietą już samo przez to,że potrafiłaś powiedzieć "DOŚĆ"!Z pewnością dobrze zrobiłaś bo przecież nie da się wytrzymać jak ktoś chce kierować Twoim życiem.A swoją drogą ja nie wiem dlaczego coraz częściej spotyka się mężczyzn poddanych swojej mamusi?Czy to zawsze są jedynaki?Ja z pewnością nie będę się wtrącać w życie córki.Wiem,że nie mogę być tego pewna,ale każdy człowiek ma w sobie dobro a z pewnością jak będę widziała,że facet z którym jest moja córka to nie zamierzam upkrzykrzać mu życia...

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 26 wrz 2010, o 10:30
przez gosiabc
No właśnie mąż nie jest jedynakiem. W domu było ich trzech - mąż jest najmłodszy. Ale jego cale rodzeństwo jest silnie związane z mamusią - mają rodziny, ale potrafią po pracy najpierw iśc do mamusi, posiedzieć, pojeść, pospać, a dopiero później do domu do swoich rodzin. Ja potrafiłam dla męża zostawić swoje rodzinne strony i wyjechać 500km, a jego nie stać na to by się choćby przeciwstawić tylko mamusi. Moze 4lata temu popełniłam wielki błąd, że wyjechałam do męża rodzinnych stron, może było zmusić go żeby oderwał się od gniazda rodzinnego i przeprowadził się. Ale teraz już za późno na cokolwiek.

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 26 wrz 2010, o 12:41
przez kotus8923
ale nie potrzebne są zdania co by było kiedyś...
ja mam tak samo mąż umie przeciwstawic sie swojej mamie ale nic to w rzeczy nie daje
podziwiam twoje odwazne decyzje ja tez mialam ochote wrocic do siebie do domu ale tego nie zrobilam i nie minely dwa miesiace a teciowa juz tworzy zestawy menu na obiadki dla malej a ona jeszcze nie skonczyla piatego miesiaca

Re: smuuuuutno mi :'(

PostNapisane: 26 wrz 2010, o 14:09
przez ania_20
gosiabc w każdym bądź razie gratuluję odwagi.To ja nie wiem czemu ani wszyscy (w sensie Twój mąż i jego bracia) są tak podporządkowani swojej matce.Pewnie to ona rządzi w domu,swoim mężem pewnie też.A z teściem się dogadywałaś?a żony jego braci nie mają nic przeciwko że to ich matka stoi na piedestale?w końcu nikt nie chce być na drugim miejscu...i zgadzam się z kotusiem że nie ma co gdybać.Niestety nie potrafimy przewidzieć co będzie gdyby...Moja teściowa też dzwoni do męża ale na szczęśćie ja na każdym kroku mu przypominam że pępowinę już dawno odciął i teraz liczymy się my!Jednak denerwuje mnie jak przyjeżdża od mamy i powtarza mi jej chore rady,ale cóż,muszę go wtedy ignorować :)ale mam nadzieję że gosiabc dasz rade i daj znać po środowym spotkaniu :*