Mam jeden tatuaż na lewym ramieniu - taka pogmatwana tribalowa roślinka z małymi czerwonymi kwiatami na końcu (coś a la tulipany). A ponieważ mi się spodobało, to postanowiłam zrobić sobie kolejny na kręgosłupie (będzie pewnie bolało) - jednak zanim w końcu zdecydowałam się na wzór okazało się, że jestem w ciąży, więc tatuaż poczeka, ale nie zając - nie ucieknie. Będę miała więcej czasu na przemyślenie czy go w końcu chcę
Ogólnie widać coraz większą akceptację społeczną dla tatuaży - nawet moja babcia, której reakcji się obawiałam przeszła nad tatuażem do porządku dziennego, spytała tylko po co mi to, ale nie było oburzenia i tekstów, że tatuaże noszą tylko kryminaliści
Do pań, które chcą sobie zrobić tatuaż - nie warto oszczędzać, tylko wybrać dobre i sprawdzone studio, bo wtedy mamy pewność co do przestrzegania zasad higieny.