Na razie minęło mi pierwsze tygodnie i nie uważam, żeby było jakoś bardzo ciężko, oczywiście trzeba wstawać w nocy, co dwie lub co trzy godziny, nakarmić, ponosić trochę po karmieniu, przytulić, przebrać, itd i człowiek jest wtedy na wpół przytomny, ale w końcu tyle się czekało na tego skarba, więc trzeba się poświecić
Wydaje mi się, że później będzie gorzej jak mały zacznie raczkować czy chodzić, wtedy trzeba mieć oczy dookoła głowy i uważać na wszystko co robi a teraz to większość czasu śpi