Strona 3 z 3

Re: Przewrażliwiona mama

PostNapisane: 28 sie 2013, o 18:01
przez MagdaF
My z mężem nie uważamy, że wyrzuciliśmy Lenkę z naszego "gniazda". Lena śpi u siebie w pokoju, w swoim domu, nie potrzebuje światła, nie boi się, śpi spokojnie, budzi się dwa razy - raz w nocy i drugi raz nad ranem. Mamy nianie i jak tylko Lena się budzi to zaraz albo ja albo mąż jesteśmy przy łóżeczku. Przebieramy ją o ile jest taka potrzeba, karmi się i zasypia na powrót w łóżeczku. Nie mamy też małego mieszkania, że nie mieliśmy wyboru jak chodzi o spanie Leny, bo i ona ma spory pokój i u nas w sypialni spokojnie łóżeczko by stanęło, ale zdecydowaliśmy, że Lenka może spać u siebie i nie było nocy, kiedy Lena nie zasnęła spokojnie w swoim pokoju. A rano, zanim mąż wyjdzie do pracy przynosi Lenę do nas do łóżka o ile nie śpi i wtedy "rozmawiamy", śmiejemy się, tulimy. W ciągu dnia również całą swoją uwagę skupiamy właśnie na dziecku. I jestem przekonana, że jest dzieckiem szczęśliwym :) i nie czuje się przez nas odepchnięta, nie chciana, czy wyrzucona z sypialni.

Re: Przewrażliwiona mama

PostNapisane: 29 sie 2013, o 14:31
przez MANNDARYNKA
Jak to mówia Matka wie najlepiej, co jest dobre dla dziecka :D i to jest prawda, ważne żeby dziecko było szczęśliwe i dobrze się czuło. Jak przyjdzie czas to przeniose łóżeczko Franka do drugiego pokoju i będzie tam spał, ale muszę do tego "dorosnąć" :D

Re: Przewrażliwiona mama

PostNapisane: 29 sie 2013, o 14:52
przez ruda-kornelia
my przenieslismy lozeczko do drugiego pokoju w koncu :) w sumie bylo to dobre rozwiązanie. ale zanim podejmiecie taka decyzje to poczytajcie o bezpiecznym snie dziecka. polecam tutaj bezpiecznysendziecka.pl . wiele cennych wskazowek i porad na co zwracac uwage. mi bardzo pomoglo i mimo ze pierwszych dwoch nocy "osobno" nie przespalam ze stresu to na pewno bylam spokojniejsza niz gdybym tych uwag nie przeczytala ;p

Re: Przewrażliwiona mama

PostNapisane: 3 wrz 2013, o 21:55
przez MANNDARYNKA
Na pewno zajrzę do artykułu, już sporo przeczytałam nt dzieci, chorób itd, teraz już mi troche przeszło, ale ma początku miałam takie schizy, że jak tylko coś mi się nie podobało u Franka to w internet i czytałam a schodząca skóra (nikt mi nie powiedział, że dziecko się "obiera", po porodzie), a to krzywo śpi a to charczy itd. Internet to dobra rzecz chociaż czasami można wpaść w jeszcze większą panikę...