Strona 1 z 2

Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 19 maja 2011, o 16:31
przez Blobik
Szperałem właśnie po księgarniach internetowych i natknąłem się na opis książki Leszka K. Talko "Pitu i Kudłata dają radę", w którym chłopiec zabiera ojcu laptopa do tajnej bazy jego i jego kumpli, ale niestety zapomina o tym, że w bazie nie ma dachu, więc zbyt długo z komputera nie korzysta. A co Wasze dzieci w jakiś niezwykły/zabawny sposób zniszczyły?

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 26 maja 2011, o 10:40
przez finigi
Z tego, co pamiętam, największą szkodę przynosi ślina dzieciątka. Wiecie, czasem zdarzyło się przez głupotę zostawić telefon komórkowy. Po dokładnym wymemlaniu, telefon nadaje się do wyrzucenia:)

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 28 maja 2011, o 22:52
przez amoffo
Julka psuje wszystko :). Poczawszy od telefonow komorkowych a na tv skonczywszy ;). Lecz dzieci juz tak maja :twisted:

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 30 maja 2011, o 14:39
przez Blobik
finigi napisał(a):Z tego, co pamiętam, największą szkodę przynosi ślina dzieciątka. Wiecie, czasem zdarzyło się przez głupotę zostawić telefon komórkowy. Po dokładnym wymemlaniu, telefon nadaje się do wyrzucenia:)


To rzeczywiście oryginalny sposób zmuszenia rodzica do kupna nowego, bardziej świecącego telefonu ;). I zaczynam rozumieć, dlaczego coraz częściej widzę reklamy telefonów wodoodpornych :).

Tak sobie przypomniałem, że jak ja byłem dzieckiem, to trzeba było się bardziej wysilić. Miałem w domu chwiejący się, niski stolik i wymyśliliśmy z synem znajomych rodziców, że jak się na niego wejdzie i się go rozbuja, to będzie fajna zabawa. Jak postanowiliśmy, tak zrobiliśmy, ale widocznie ja byłem sprytniejszym dzieckiem, bo zeskoczyłem tuż przed tym, jak stolik się rozleciał :D.

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 30 maja 2011, o 16:07
przez amoffo
Hmmm.... Wspomnień czar... A ja jak dostałam od rodziców nowe narty na urodziny, ułożyłam drewnianą, gładką i polakierowaną ławę do siedzenia pod kątem opierając o łóżko, aby zrobić sobie uczciwy zjazd wprost na świeżutki- rok wcześniej położony i pomalowany parkiet. Jeździłam tak pół dnia, aż rodzice nie wrócili z pracy :/

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 31 maja 2011, o 14:47
przez Blobik
Mam w końcu książkę Talko "Pitu i Kudłata dają radę" (na marginesie, polecam) i tam jest opis, jak dwóch chłopców polewało się wodą, biło i wpadało do oczka wodnego i mi się przypomniała podobno prawdziwa historia. Otóż ponoć jak miałem kilka lat, zrobiłem coś dziadkowi (nikt nie pamięta co), który się zdenerwował, a potem uciekłem i złapałem za wąż ogrodowy. Kiedy zaczął się zbliżać, powiedziałem: "Nie podchodź, ostrzegam Cię", a ponieważ nie przestał podchodzić, odkręciłem wodę na maxa. No przecież go ostrzegałem :twisted: .

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 31 maja 2011, o 22:11
przez amoffo
Nie odfrunąłeś pod wpływem ciśnienia wody? :o

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 31 maja 2011, o 23:17
przez Blobik
No nie, to nie było aż takie duże ciśnienie. Zresztą tam (w moim rodzinnym domu) był wtedy taki odkręcany kran, który trzeba było wielokrotnie obrócić, żeby woda leciała pełnym strumieniem, więc nie było odrzutu ;).

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 3 cze 2011, o 18:22
przez amoffo
Ufff. Ja mam mocne ciśnienie w szlauchu :?

Re: Rozkoszna demolka :)

PostNapisane: 7 cze 2011, o 23:45
przez Blobik
U mnie obecnie jest taki kran z przekręcaną wajchą i można odkręcić wodę w pół sekundy, więc teraz byłoby gorzej. Mam nadzieję, że moje dziecko nigdy mi nie zrobi takiego numeru :D.