BIMBI.pl

A ja wiem z własnego doswiadczenia, że najważniejsze też jest, by dziecko nauczyło sie, że zdania czytane mają znaczenie. Odkrycie tego przez dzieciaka powoduje, że chętniej zgłębia naukę. Julka z wypiekami na twarzy ostatnio czytała "Maciupka i Maleńtasa" Anny Janko, bo tam jej wytłumaczono, skąd się biorą dzieci w brzuchu mamy... ;P

ksiazka musi zaciekawic dziecko. Pamietam jak moi rodzice kupili mi pierwsza kolorowa ksiazke, chowalam sie za drzwi zeby tylko jej nie czytac

Przez pół roku nagradzałam moje dziecko, żeby przekonać go do czytania. Kupowałam mu przeróżne zabawki za każdą przeczytaną ksiażkę. Teraz moje dziecko jest najlepszym uczniem w klasie i sam prosi mnie o książki, które zamawiam mu z https://czytaniomania.pl

Czytanie to pasja, więc nie ma co zmuszać dziecka do czytania, bo można sprawić, że czytać nie będzie chciało w ogóle. Lepiej podsuwać jakieś ciekawe książki delikatnie, żeby spróbowało przeczytać kilka stron, może je to zaciekawi, ale na pewno nie zmuszać, bo efekt może być odwrotny.

Dziecko musi dojrzeć do tego żeby z chęcią czytać. Moja starsza córka w pierwszych latach szkolnych owszem czytała ale z wielką niechęcią. Dopiero w 4 klasie przypadkowo trafiła na książkę "Ania z Zielonego Wzgórza" i "przepadła" Teraz wręcz pochłania książki Natomiast syn jest zupełnie inny. Choć dopiero zaczyna przygodę ze szkołą to widzę że chce czytać. Składa literki ale czyta. Ciekawe jak mu sie spodoba to co muszę kupić http://www.taniaksiazka.pl/seria/elementarz-xxi-wieku - już się nie umie doczekać na nowe książki

Mojemu synowi pozwalam wybierać książki, czyta co chce, nie zmuszam go do czytania tego, co mi się podoba. A skoro może czytać to, czym naprawdę się interesuje to czyta chętnie.

Warto znaleźć jedną rzecz, która zaciekawi syna, postać, rzecz, gadżet w określonej książce. Najlepsza nauka to poprzez sposób.

My się z żoną trochę namęczyliśmy, zanim nasza mała Irenka zechciała w ogóle skupić wzrok na literkach, ale w końcu się udało. Najważniejsze to czytać dziecku od małego. Akcje w stylu "Cała Polska czyta dzieciom" nie powstają od tak sobie, żeby tylko wyłudzać kasę na 1%. Nie od dziś wiadomo, że dzieci muszą widzieć, że czytanie to zabawa, że dorośli się z tego cieszą, więc i one też mogą. Skorzystaliśmy z pomocy "Tropicieli"- http://sklep.wsip.pl/produkty/tropiciele-trzylatek-karty-pracy-24996/ i Isia już nie tylko śmiga zdania, ale też ciągle dopytuje o kolejne części i następne czytanki. Trzeba się było trochę namęczyć i samozaprzeć, ale serio, da się

powinnaś zabrać dziecko na zakupy i pozwolić mu wybrać samemu książkę, być może chętniej po nią sięgnie i będzie czytał, nic na siłę

u mnie pomogło czytanie tej samej książki Tzn wybieram książkę, która może zaciekawić, sam ją czytam i potem staram się opowiadając fragmenty książki sprawić by sam chciał przeczytać. Wydaje mi się, że jeżeli widzi że ja również czytałem tą książkę to już jest w kategorii "to co czytają dorośli" wiec sam po nią chce sięgnąć