BIMBI.pl

Ciekawa jestem w jakim wieku kupiliście swojemu dziecku pierwszą komórkę? My naszemu synkowi jeszcze nie kupiliśmy, ale widzę w szkole, że coraz więcej młodszych dzieci nosi ze sobą komórki.

na jedno komorka jest dobra bo masz kontakt z dzieckiem i jakby co to zawsze mozesz do niego zadzwonic. ja swoja pierwsza komorke dostalam jak bylam w gimnazjum to chyba byla 1 klasa juz nie pamietam dawno to bylo

No właśnie, ale kiedyś komórki nie były takie polularne jak teraz. Teraz coraz młodsze dzieci mają komórki.

Ja myślę, że my jeszcze poczekamy. Nasz Karolek ma dopiero 6 lat i nie zamierzamy mu jeszcze kupować komórki. W szkole też na razie mają zakaz. Nie wiem, od której klasy nie ma zakazu, ale takim maluchom od razu wychowawczyni zakazała dawania komórki do szkoły. I myślę, że to bardzo dobry pomysł. Po co takim małym dzieciom komórka? Chyba są na to naprawdę za małe...

też się nad tym zastanawiam,mój mały miał komórkę ale tylko z w domu,miał na niej kilka gier i służyła mu głównie do tego,
że dzwonili do niego dziadkowie ) albo jak jechał do dziadków to ja dzwoniłam do niego...komórkę rozwalił i sprawa ucichła

jeżeli chodzi o komórki w szkole to nie wiem...może 4 klasa ? jak już będzie sam do tej szkoły chodził i wracał,
na pewno nie będzie to najnowszy model bo bała bym się że starszaki się połaszą i jeszcze ktoś mu krzywdę zrobi...
ciekawy temat,ale tez jeszcze nie wiem kiedy będzie odpowiedni moment.

Moja Nina jeszcze nie używa a tak serio to moi dwaj siostrzeńcy (są w jednym wieku) dostali komórki na komunię od babci. Żaden wypas, podstawowe funkcje, dzwoni i sms-y wysyła. Do szkoły ich nie noszą jedynie na wycieczki szkolne czy na zajęcia z tańca, tak w razie W. Myślę, że jak na pierwszy tel to nie ma się co "szarpać" z najnowszymi modelami. Niech się najpierw dzieci nauczą szacunku do tego typu sprzętów. Nie oszukujmy się dzieci które mają brzydko mówiąc za dużo w du*** nie sznują swoich rzeczy i bardzo często mają potem wygórowane wymagania.

a ja myślałam że Nina z najnowszym Iphonem z Hello Kitty i diamencikami w wózku jeździ ))


a tak serio,to dobrze o tym szacunku do przedmiotów wspomniałaś bo to też ważne.

Ja wiem na swoim przykładzie. W domu nigdy się nie przelewało, żyliśmy nie biednie ale skromnie. O jakiś sprzęt dbało się jakby to była sztabka złota, zostało mi to do dziś

a tu się zgodzę u nas było podobnie,
zawsze trzeba było czekać na swoją kolej i każdy szanował to co miał...a nas tylko dwoje było.
Rodzice stawali na głowie by niczego nam nie zabrakło,ale człowiek jakoś tak bardziej szanował,
dbał...a teraz wszystko ogólnodostępne i niestety dzieciaki szacunku do przedmiotów nie są nauczone...

Mój mały ma zaszczepiony szacunek do książek...z zabawkami to już różnie bywa,ale mam nadzieję że jest jeszcze do naprostowania zobaczymy jak to będzie ze sprzętem.

Mi się serce kraje jak widzę, że ktoś niszczy książki... A pierwsza moja komórka Nokia 3310-niezawodna działa do dziś dostałam ją w spadku po mamie w 1 klasie technikum