Ta strona korzysta z plików Cookies. Zasady ich wykorzystania są opisane w naszej Polityce prywatności. W każdej chwili możesz wyłączyć Cookies w przeglądarce.
Czy położnym nalezy dac jakis prezent ? Rozmawiałam z kolezanka która niedawno urodzila i ona w dzien wypisu dala dla poloznych duzą kawe i bombonierkę. Oczywiscie nikt jej nie zmuszał, zastanawiam sie czy wy tez cos o tym sl;yszałyscie zeby tak sie robilo ? Bo sama nie wiem czy wypada dac czy miec to gdzies
U nas, ale nie na oddziale ginekologicznym - oddział ginekologiczny jest praktycznie odłączony od reszty szpitala..., ale na internie jak się nie da pielęgniarkom to nic przy pacjencie nie zrobią w takim sensie, że im się nie spieszy żeby tlen zmienić, czy kroplówkę odłączyć można czekać i czekać, a dzwonienie i tak nic nie da. One kawkę piją i żadna się nie ruszy. Brat raz był 3 razy!!! żeby do dziadka podeszły łaskawie... Ale tak je ludzie nauczyli bo im noszą czekoladki itd. Osobiście widziałam jak traktują pacjenta, którego rodzina przyniosła im coś do kawy... zadowolone i od razu czas mają... I tak się nauczyły...A to jest przecież ich praca... Nie robią tego za darmo.
no wlasnie to jest przeciez ich praca, za to im placa, no ale cos w tym jest ze sie przyzwyczajaja do kwiatków,kawusi bombonierek - ale ten prezent to wrecza sie w dzien wyjscia czy jak urodzimy dziecko ?
To co napisała Magda niestety się zdarza i to jest przykre. Sama, jak dziadek leżał w szpitalu, to nosiłam Pielęgniarkom słodycze, bo chciałam aby niczego mu nie zabrakło kiedy nas nie będzie już na sali. Nie pochwalam tego jednak... Ale inaczej ma się sprawa jeśli dajemy coś kiedy chcemy podziękować za miłą i dobrą opiekę. Owszem, że Położne dostają wynagrodzenie (liche, bo liche, ale jednak), ale czasami ich opieka wykracza po za zwykłe podanie leków i zmierzenie ciśnienia. Ja kiedy wychodziłam z Patologii, byłam tam ponad 2 tygodnie, w tym Święta, dałam Położnym dużą paczkę z różnymi słodyczami, kawą rozpuszczalną, bo taką piły, do podziału. Były dla mnie bardzo miły, zawsze miały czas żeby porozmawiać, a uwierzcie że leżeć w Święta w szpitalu jest bardzo ciężko, przymykały oko na obecność męża po za godzinami przyjęć. W ten sposób chciałam im podziękować. Teraz na poród też mam przygotowaną paczkę, ale czy ją dam zależy jak będzie przebiegał poród Jeśli uznamy z mężem, że zrobiono dla nas więcej niż zakładamy, to damy im słodycze, po porodzie. Podobną paczkę mam na oddział położniczy, i przy wypisie jeśli będę chciała podziękować to zostawię na dyżurce.
Ja nie dawałam nic Po pierwszym porodzie nawet miałam ochotę dać położnej, z którą rodziłam, jakąś czekoladę czy coś, ale skończyła dyżur zaraz po moim porodzie i do końca mojego pobytu w szpitalu była tylko raz i to na chwilkę, więc nie było okazji Za drugim razem nawet nie poznałam nazwiska mojej położnej- była miła, ale nic ponadto, prezent by się nie należał
www.socatots.pl super zajęcia ogólnorozwojowe dla dzieci od 6 miesiąca do 5 roku życia! Sprawdź! Pierwsze zajęcia są zawsze darmowe!
Dziewczyny a za Waszą pracę ludzie dają wam gratisy...?? Mi nie dostaje swoje wynagrodzenie i tyle. A to że w szpitalu personel jest tego nauczony to nie dlatego że chce tylko właśnie że ludzie ich przyzwyczajają dając. Ja nie mam zamiaru nic dawać każdy ma swoja prace i ja powinien wykonywać takie jest moje zdanie.
Zgadzam się w pełni w postem powyżej... Mi też nikt za moją pracę żadnych czekoladek nie nosi...choć też muszę być dla wszystkich miła, uprzejma, uśmiechnięta i służyć w każdej chwili pomocą... A niestety w szpitalu tak, a nie inaczej ludzie sami pielęgniarki/położne/lekarzy przyzwyczaili nosząc im kawę, czekoladki... a to jest tylko i wyłącznie ich praca jak każda inna, za którą dostają wynagrodzenie, nie robią nic za darmo.
Zgadzam się z moimi przedmówczyniami. Mi nikt dodatkowych prezentów nie przynosi a miła być muszę.To jakaś paranoja obdarowywać położną tylko dlatego,że poród mi odebrała,to jest Jej obowiązek.Zresztą ja leżąc z pierwszą córką w szpitalu to nie mam co narzekać,bo położne były miłe mimo,że nic ode mnie nie dostały,ale musze zaznaczyć,że mój lekarz oczywiście pracował w tamtym szpitalu,ale leżały dziewczyny,których lekarz albo pracował gdzie indziej albo chodzily publicznie i te ostatnie miały najgrzej,położne były nie miłe i opryskliwe,co najmniej jakby to miało jakieś znaczenie kto nas prowadzi w trakcie ciąży,dlatego te dzieczyny zawsze miały "coś w gratisie" dla położnych,żeby nimi się w ogóle zainteresowano...
Dlatego tak jak napisałam, nie dam czekoladek za standardową opiekę, ale będę chciała podziękować jeśli opieka wyjdzie po za standard. Może nie będzie to położna, a studentka, nie wiem. Nie pochwalam dawania "z góry", ale w dziękowaniu nie widzę nic złego. Tak dziękuje się też w wielu urzędach, itp. Ja nawet dziękowałam na poczcie, bo Pani wiedząc że pilnie czekam na przesyłkę, pofatygowała się i pocztą pantoflową zdobyła mój numer telefonu dając mi znać o przesyłce. Myślę, że to zwyczajnie miły gest. Może też inaczej na to patrzę, gdyż oboje z mężem pracujemy w miejscach, gdzie takie upominki się zdarzają, ale jeśli mąż poświęca swój czas, zostaje dłużej w pracy, nie pobierając za to pensji, tylko dlatego że chce komuś pomóc, a potem ktoś mu dziękuje czekoladą, to nie widzę w tym nic złego.