Mojemu synkowi dosyć długo utrzymuje się kaszel, jakiś miesiąc temu miał zapalnie gardła i brał przez tydzień antybiotyk, potem był spokój i kaszel znów powrócił. Nie było na tyle źle, żeby dostać antybiotyk, ale gardziołko jednak czerwone i nieładny odrywający kaszel. Pediatra przepisała mu syrop wykrztuśny, specjalne kropelki do inhalacji i kazała robić inhalacje z nebulizatora, powiem szczerze, że pierwszy raz usłyszałam tą nazwę. Nebulizator wypożyczyłam z przychodni na kilka dni do następnej wizyty. Przez te kilka dni robiłam mu inhalacje, nie było łatwo, bo to urządzenie warczy i trzeba dziecku przykładać maseczkę do tworzy, ale jakoś poszło. Po tych paru dniach była poprawa. Franek nadal kaszle, ale już jest lepiej.
Teraz się zastanawiam czy nie kupić czegoś takiego, trochę tego jest na rynku i nie wiem który wybrać i na co zwracać uwagę.
Macie nebulizatory, przydają się, warto kupować?