Takiego miałam stresa jak nigdy ale to chyba my wszystkie
Skurcze zaczęły się ok godziny 18 a auto u mechanika no myślałam że mnie jasny szlak trafi..... pogotowie przyjechało po jakiejś godzinie ponieważ stwierdzili że to pierwszy poród więc niema co się spieszyć no żal mi ich.... a ja się zwijałam na łóżku ( skurcze co 3 minuty)... no dobra przyjechali w końcu i co ujechali 200-300m i staneli sobie karetką pod pierwszym lepszym sklepem ponieważ zachciało im się pić no myślałam że ich zatłukę... zaznaczam że do szpitala mam jakieś 40km
Zanim dostałam się do gabinetu lekarskiego wyczekałam się na izbie przyjęć poród był straszny kroplówki itd itd...
miałam problemy z oddychaniem musiałam mieć podawany tlen o 2.30 urodziła sie moja kruszynka.
By...
[ dalej ]