no to prawda z tym przegrzaniem dżonder
,i ucieskaniem ich w ciasnych ciuchach ,bieliźnie ,zawsze jak mąż wracał z pracy kazałam mu ściągać spodnie i ,że ma coś lużnegu ubrać po domu,zakazałam mu noszenia telefonu kieszeniach w spodniach,podobno tez to wplywa na plemniki-płódność.
Co do częstego kochania sie to też ,tak nie jest ,że czym częściej tym prawdopodobieństwo ,że sie zajdzie- nic bardziej mylnego! np plemnik z np tygodniową przerwą jest silniejszy niż ten który jest na przykład 2,3 dniowy.
Jak sie staraliśmy o córeczke ,czy o pierwsze dizecko to gin dała nam pare miesięcy luzu ,a potem jakby to nie pomogło to tabletki by sie zaczeły,zastrzyki itd. mi raz poradziła po 4 miesiącach starania sie o córke (3dziecko) ,że jak mam wątpliwości to moge sobie kupić jak dobrze pamiętam PRO BABY coś takiego ,tabletki kolo stówki kosztują ,to jest ok 15 serii dla kobiety i dla mężczyzny. A co do diety ,to jedynie ,żeby też mąż nei obrzerał sie tłustym jedzeniem,fast foodami ,od czasu do czasu można ,ale nie codizennie czy co pare dni! ,schabowy nie na smalcu pieczony! ,zamiast majonezu w sałatce to jogurt naturalny ,i jak my bedizemy tak jeść to i nam na dobre to wyjdzie!.