Mam od niedawna problem z Julką. Nie chce jeść. Na początku myślałam, że jest to spowodowane chorobą, a co za tym idzie, brakiem apetytu. Ale niestety nie. Julka wyzdrowiała, a jeść nadal nie chce, zwłaszcza zupek, które wcześniej jadła z apetytem. Ostatni nasz rekord przy jedzeniu zupki to ok. 1,5 godz.
Może znacie jakieś sposoby, dzięki którym mogłabym ją nakłonić do jedzenia, bo z moich obserwacji wynika, że nie jest to wina tego, że coś jej nie smakuje, lecz raczej stała się bardziej kapryśna i chyba robi mi troszkę na przekór Nie chcę jej zmuszać do jedzenia, bo w końcu całkowicie się zniechęci.